Zakończył się kolejny etap konsolidacji dwóch wielkich spółek z branży chemicznej. Na wezwanie do sprzedaży akcji ogłoszone przez Azoty Tarnów odpowiedzieli akcjonariusze reprezentujący 12,19 proc. kapitału Zakładów Azotowych Puławy. Chemiczny gigant, który ma już 83,7 proc. udział w kapitale puławskiej spółki, chciał skupić z rynku wszystkie pozostałe akcje. Papiery zostaną wykupione najpóźniej 11 kwietnia po 132,6 zł. Wartość transakcji przekroczy 300 mln zł.

Wyniki wezwania nie zaskoczyły analityków, którzy od początku przewidywali, że Azotom Tarnów uda się przekroczyć 90 proc. w kapitale Puław. W miniony piątek o złożeniu zapisu na sprzedaż papierów poinformowała Mennica Polska, kontrolowana przez Zbigniewa Jakubasa. Dotyczył blisko 5,4 proc. akcji. Dziś eksperci konsekwentnie przekonują też, że pozostawienie puławskiej spółki na giełdzie z tak niewielką ilością akcji (4,11 proc.) nie ma większego sensu. – Spodziewam się, że Azoty Tarnów zdecydują się na przymusowy wykup pozostałych walorów i wycofanie Puław z obrotu giełdowego – przekonuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDM.

Projekt konsolidacji tarnowskiej spółki z puławską ruszył pod koniec lutego. Ostatnie wezwanie było konsekwencją przekroczenia 66 proc. ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu ZAP. W prace nad nowym modelem zarządzania Grupą Azoty zaangażowanych zostało 140 menedżerów i specjalistów. Efektem ma być m.in. wymiana know-how oraz wspólne zarządzanie obszarami o największym wpływie na wynik finansowy, w tym zakupami gazu i strategicznych surowców.

W tle konsolidacji rozgrywa się walka związków zawodowych puławskich zakładów o podwyżki pensji. Do zarządu ZAP wpłynęło ostatnio pismo podpisane przez trzy organizacje związkowe z żądaniem wprowadzenia 25-proc. podwyżek od 1 maja.

– To reakcja na przyznanie podwyżek członkom rady nadzorczej oraz planowany wzrost pensji zarządu. W tej sytuacji konieczne jest podwyższenie wynagrodzeń wszystkich pracowników – przekonuje Ryszard Szubstarski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w ZAP. Wysokością żądań zaskoczone są władze puławskiej firmy. – Jak zawsze w tego typu sytuacjach będziemy chcieli rozpocząć dialog i wzajemnie przedstawić sobie swoje racje – komentuje Grzegorz Kulik, rzecznik ZAP. Średnia płaca w puławskich zakładach, bez nagrody z zysku, wyniosła w ubiegłym roku około 5 tys. zł.