Więcej banków z rezerwami blisko 100 proc. portfela

BNP Paribas i mBank dołączyły w 2023 r. do grona liderów rynku pod względem odpisów na ryzyko prawne kredytów we frankach. Będą mogły mniej wydać na to w 2024 r.

Aktualizacja: 09.01.2024 06:23 Publikacja: 09.01.2024 03:00

Więcej banków z rezerwami blisko 100 proc. portfela

Foto: Bloomberg

W IV kwartale minionego roku BNP Paribas dokonał nieco ponad 1 mld zł odpisów frankowych, co jest kwotą rekordowo wysoką dla tego banku. W całym 2023 r. było to 1,98 mld zł, dzięki czemu, jak informuje zarząd w komunikacie, szacowany poziom wskaźnika pokrycia rezerwą salda bilansowego brutto kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich według stanu na koniec 2023 r., będzie zbliżony do 100 proc.

Podobnie mBank zawiązał sporo rezerw (choć nie rekordowych) w IV kwartale (1,2 mld zł), a łącznie w całym 2023 r. było to aż 4,6 mld zł. Z naszych szacunków wynika, że dzięki temu pokrycie aktywnego portfela frankowego skoczyło do ok. 95 proc.

Zarówno BNP Paribas, jak i mBank znalazły się w gronie tych banków, które starają się jak najszybciej rozwiązać problem kredytów we frankach. Pokrycie portfela na poziomie około 100 proc. ma jeszcze Bank Pekao oraz ING Bank Śląski.

Czytaj więcej

Związkowcy z NBP napisali apel w sprawie „Jednego z Nas”. Tajemnicze przesłanie

Wśród banków giełdowych, które mają większe obciążenie kredytami we frankach szwajcarskich, można też wyróżnić drugą grupę – tych, które nie spieszą się tak mocno z odpisami na ryzyko prawne kredytów walutowych. Chodzi tu o PKO BP, Santander czy Millennium.

Dwie strategie, obie dobre

I tak, PKO BP dotychczas nie poinformował w komunikacie bieżącym o rezerwach w IV kwartale, a jeśli się to nie zmieni, ich łączna kwota w 2023 r, może wynieść ok. 3,5 mld zł, a pokrycie portfela – ok. 70–75 proc. na koniec roku.

Również Millennium nie podało takich informacji, ale analitycy zakładają, że mimo to rezerwy wyniosą tyle, ile w poprzednich kwartałach, a pokrycie portfela może zwiększyć się na koniec 2023 r. do ok. 80–85 proc. Z kolei Santander już podał dane (w IV kwartale było to 856 mln zł) i wedle naszych szacunków łącznie w 2023 r. było to 2,4 mld zł rezerw, co oznacza ok. 70–75-proc. pokrycia.

Zdaniem analityków w tym różnym podejściu do tempa tworzenia odpisów nie ma nic złego, a żadnej strategii nie można nazwać lepszą czy gorszą. Jedne banki mają bardziej konserwatywne modele liczenia ryzyka prawnego, inne bardziej optymistyczne (np. co do liczby ugód, które są dla banków tańsze). Część banków musi liczyć się z ograniczeniami kapitałowymi, a część chce mieć po prostu problem jak najszybciej – przynajmniej teoretycznie – z głowy.

Może być i ponad 100 proc.

W sumie, jak wynika z naszych obliczeń, dla pięciu banków, które zawiązały duże rezerwy w 2023 r., wyniosły one rekordową kwotę ponad 14 mld zł. A co się będzie działo w 2024 r.?

– Zakładam, że łącznie dla sektora odpisy frankowe będą nadal obciążeniem, ale będą one wyraźnie niższe niż w minionym roku – mówi Kamil Stolarski, kierownik zespołu analiz giełdowych w Santander BM. – Nie jest jednak jasne, do jakiego poziomu pokrycia zmierzamy. Obecnie konsensus rynkowy to około 100 proc., ale to wcale nie musi być poziom docelowy – dodaje Stolarski.

Jego zdaniem możliwe jest i wyższe obrezerwowanie. – Obecnie ten wskaźnik odnosi się do aktywnego portfela kredytów w CHF, ale może to być nie najlepsze podejście – uważa Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. Chodzi o to, że pozwy mogą zacząć składać też frankowicze, którzy już spłacili swój kredyt, a nie tylko ci „aktywnie” spłacający. Zdaniem Jańczaka łącznie rezerwy w 2024 r. mogą wynieść kilka „dużych” miliardów złotych.

– Na razie osób, które idą do sądu już po spłaceniu kredytu, nie jest wiele i zakładamy, że skala tego zjawiska nie będzie znacząca – mówi też Michał Sobolewski, analityk z DM BOŚ. – Jeśli tak, to i poziom rezerw nie powinien dalej mocno rosnąć, szczególnie w przypadku tych banków, które odrobiły już „pracę domową” i mają te 100 proc. pokrycia aktywnego portfela – ocenia Sobolewski.

Niemniej takiej pewności nie ma. Analitycy zwracają też uwagę na inne ryzyka płynące z ostatnich wyroków TSUE, które mogą dla banków oznaczać wyższe, niż oczekiwano dotychczas, odszkodowania i odsetki, które trzeba będzie wypłacić frankowiczom walczącym w sądach czy też wyższe koszty ugód.

W IV kwartale minionego roku BNP Paribas dokonał nieco ponad 1 mld zł odpisów frankowych, co jest kwotą rekordowo wysoką dla tego banku. W całym 2023 r. było to 1,98 mld zł, dzięki czemu, jak informuje zarząd w komunikacie, szacowany poziom wskaźnika pokrycia rezerwą salda bilansowego brutto kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich według stanu na koniec 2023 r., będzie zbliżony do 100 proc.

Podobnie mBank zawiązał sporo rezerw (choć nie rekordowych) w IV kwartale (1,2 mld zł), a łącznie w całym 2023 r. było to aż 4,6 mld zł. Z naszych szacunków wynika, że dzięki temu pokrycie aktywnego portfela frankowego skoczyło do ok. 95 proc.

Pozostało 85% artykułu
Banki
Frankowa kontrofensywa banków. Nie warto jej lekceważyć
Banki
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego
Banki
Czy polskie banki chcą brać udział w odbudowie Ukrainy? Oto wyniki badań
Banki
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Banki
Ostatni wielki rosyjski bank państwowy zostanie odcięty od zachodnich rynków