Zdaniem Ludwika Koteckiego nie ma co liczyć na mocny spadek inflacji. Członek Rady Polityki Pieniężnej podkreśla, że już sama fala obietnic wyborczych, jeszcze przed ich realizacją „podbija inflację”. - Jeśli konsumenci oczekują, że rzeczywiście dostaną dodatkowe 300 złotych na każde dziecko, to będą sobie już formułować oczekiwania co do możliwości wydatków i inflacji – powiedział ekonomista w Radiu ZET. - Im bardziej obietnice wyborcze są realistyczne do spełnienia, tym bardziej będą wpływać na oczekiwania inflacyjne i będą je podwyższać – przestrzega członek RPP.
Czytaj więcej
Stopy procentowe mogą zacząć spadać jeszcze w tym roku - uważa prezes NBP Adam Glapiński. - Mam nadzieję, że proces obniżania inflacji będzie postępował - powiedział w rozmowie z ISBNews.
Zapytany o wyliczenia Adama Glapińskiego, z których wynika, że koszt propozycji PiS to jest 25-27 mld złotych, a propozycji PO 88-93 mld złotych, Ludwik Kotecki stwierdził, że nie podpisałby się pod tymi wyliczeniami NBP. Podkreślił, że bank centralny w ogóle takich wyliczeń nie powinien robić, ponieważ jego rola jest dbanie o inflację, a nie robienie takich wyliczeń.
Zdaniem Ludwika Koteckiego, „jest wiele głosów prawników, którzy mówią, że (Adam Glapiński) wychodzi poza mandat”. - Jest to być może nawet łamanie prawa. Ja się podpisuję pod tym, że NBP na pewno nie powinien wchodzić w kampanię wyborczą – podkreśla Kotecki.
Na pytanie czy prezes NBP wchodzi w rolę polityka Kotecki odparł: Tak to wygląda. To, co dzieje się w ostatnich dniach w NBP nie działo się w momencie, kiedy inflacja była najwyższa. Tylko dzieję się na 3-4 miesiące przed wyborami. To nie jest przypadek. Ludwik Kotecki uważa, że Adam Glapiński „próbuje odnaleźć się w tej kampanii wyborczej w niewłaściwy sposób i nie powinien tego robić”.