Prezes Andrea Orcel powiedział na europejskiej konferencji finansowej zorganizowanej przez bank Morgan Stanley, że nie ma jeszcze decyzji o wyjściu z Rosji.
- Całkiem łatwo mógłbym powiedzieć, że wychodzimy z Rosji. Wszyscy tego chcemy duszą i ciałem. Jednak UniCredit ma w Rosji ok. 4 tys. ludzi, obsługujemy 1500 firm w tym 1250 europejskich, które też starają się rozstać z tym krajem. Kończymy prace nad pilnym przeglądem tego kraju i rozważamy wyjście z niego. Ale oczywiście musimy poważnie rozpatrzyć wpływ konsekwencji tego i złożoności wyjścia całego banku — powiedział Orcel.
Bank poinformował w ubiegłym tygodniu, że jego dział konsumencki w Rosji udzielił pożyczek na ok. 7,8 mld euro, zaangażowanie netto w firmy wynosi 4,5 mld, z czego ok. 5 proc. zostało objęte sankcjami, zaangażowanie netto w instrumenty pochodne rosyjskich banków wynosi ok. 300 mln. Maksymalne możliwe straty, gdyby rubel przestał być wart cokolwiek, wyniosłyby miliard euro. Aktywa rosyjskiej filii stanowią niecałe 4 proc. kapitału własnego banku i 3 proc. przychodów. „W skrajnym scenariuszu, w którym nie możemy odzyskać naszego zaangażowania maksymalny wpływ na współczynnik kapitału CET1 wyniósłby dwa punkty, współczynnik zmalałby z 15,03 proc. do 13 proc, czyli o 6 mld euro” — podał bank w komunikacie.
Czytaj więcej
Komisja Europejska zakazała najważniejszym agencjom ratingowym oceniania wiarygodności kredytowej Rosji i rosyjskich firm. To element nowego pakietu sankcji ogłoszonego w Brukseli.
Francuski Société Générale inwestuje w Rosji od 20 lat, kontroluje Rosbank (wyceniony na 2,1 mld euro), jest więc zaangażowany na 15,4 mld euro plus kredyty offshore na 3,2 mld. Na razie nie zamierza opuszczać tego kraju.