- Inflacja może okazać się mniejsza od przewidywanej, jeśli działalność gospodarcza ucierpiałaby z powodu nowego zaostrzenia ograniczeń. Istnieją też pewne czynniki, mogące zwiększyć nacisk na ceny od obecnie zakładanego. Dostrzegamy jednak ograniczone dotychczas oznaki takiego zagrożenia, co oznacza, że nasz podstawowy scenariusz zakłada w dalszym ciągu inflację poniżej naszego celu w średnim terminie — powiedziała prezes EBC deputowanym w Parlamencie Europejskim.

Z kolei Bundesbank we wrześniowym raporcie uważa, że wzrost cen przyspieszy z obecnego wysokiego poziomu i utrzyma się powyżej 2 proc. do połowy 2022 r., przekraczając inflacyjny cel superbanku z Frankfurtu — pisze Reuter. „Poziom inflacji 4-5 proc. jest możliwy przejściowo od września do końca roku. Następnie dostrzegalnie zmaleje na początku 2022 r., ale będzie w dalszym ciągu powyżej 2 proc. do połowy roku” — stwierdził niemiecki bank centralny.

Ceny wzrosły w tym roku pod wpływem wielu jednorazowych czynników, od podniesienia stawek podatku po zatory w zaopatrzeniu i skok cen surowców, wywołując debatę o konieczności prowadzenia nadzwyczaj łagodnej polityki pieniężnej, zwłaszcza wśród wyczulonych na inflację Niemców, którzy nie mają pełnego zaufania do EBC.

Większość ekonomistów jest zdania, że wysokie dane z ostatnich kilku miesięcy są przejściowe. Trwa debata, na ile te jednostkowe naciski na ceny mogą nadać inflacji trwały charakter poprzez tzw. skutki drugiej rundy. Nawet prezes EBC, Christine Lagarde twierdzi, że wiele przyczyn dużego wzrostu cen ma przejściowy charakter, ale też spodziewa się, że niektóre z nich potrwają dłużej od pandemii. EBC zakłada jednak mały wzrost cen, poniżej 2 proc. w najbliższych latach.