Podczas środowych obrad Sejmu Paweł Kukiz początkowo głosował z opozycją, poparł m.in. wniosek o odroczenie obrad, podczas których miała być rozpatrywana m.in. ustawa anty-TVN.
Po zarządzonej przez marszałek Witek 15-minutowej przerwie, która przeciągnęła się do 2 godzin, i ogłoszonej przez nią reasumpcji głosowanie, Kukiz i dwóch jego posłów zmienili zdanie i zagłosowali za kontynuacją obrad. Tłumaczyli wcześniejsze głosowanie pomyłką. - Przepraszamy, ale przecież nikt nie umarł - mówił wówczas Jarosław Sachajko.
Sejm przyjął wówczas m.in. ustawę anty-TVN, nowelizację KPA i podwyżki dla polityków.
Postępowanie Kukiza wywołało falę krytyki.
- Posłowie Kukiza sprzedali się na sali sejmowej PiSowi. Godzinę temu głosowali za odroczeniem obrad, teraz po negocjacjach w kuluarach z Kaczyńskim „zmienili zdanie”. Obraz upadku i rozkładu. Aż czuć zapach zgnilizny - skomentował Jan Grabiec (czytaj więcej: Kukiz pomógł PiS-owi. Opozycja: Kupieni w dwie godziny)