Pytany o to, czy wkrótce w jego ślady mogą pójść inni posłowie obozu władzy, poseł koła Polska 2050 stwierdził, że takich osób może być nawet 20, ale - jak dodał - "nie wie, czy każdy będzie miał odwagę przejść taką 'ścieżkę zdrowia', którą on przechodzi".
Prof. Maksymowicz przekonywał, że decyzja o odejściu z obozu władzy dojrzewała w nim "przez cały okres walki z pandemią".
- Najpierw po stronie rządowej była mobilizacja, a potem szło to wszystko taką drogą, której nie akceptowałem. Mówiłem, że takie działania rządu przyniosą więcej zachorowań i wykrakałem - mówił.
Prof. Maksymowicz przypomniał też, że sprzeciwiał się organizacji wyborów prezydenckich 10 maja w formie wyłącznie korespondencyjnej.