W Sejmie prokurator krajowy był pytany przez posłankę KO Kamilę Gasiuk-Pihowicz o dokonaną w 2016 r. zmianę w przepisach, która, zdaniem posłanki, umożliwiła prokuraturze wycofanie z sądu, a następnie umorzenie sprawy w sprawie składania fałszywych zeznań przez obecnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Zawiadomienie złożył krewny Obajtka, w którego sprawie Daniel Obajtek zeznawał przed sądem jako świadek. Do zawiadomienia miały być dołączone nagrania, które niedawno ujawniła "Gazeta Wyborcza".
Odpowiadając na pytanie Bogdan Święczkowski powiedział, że koalicja rządowa PO-PSL "rzutem na taśmę zdążyła uchwalić bardzo szeroką zmianę Kodeksu postępowania karnego i wprowadzić w Polsce proces kontradyktoryjny". Wyraził przekonanie, że zmiana miała doprowadzić do tego, żeby procesy karne kończyły się uniewinnieniami i żeby sprawy gospodarcze były "zamiatane pod dywan". Prokurator krajowy wskazał, że nowa większość sejmowa po dokonanej w 2015 r. zmianie władzy "natychmiast podjęła działania ustawodawcze, aby tę zmianę Kodeksu postępowania karnego i tzw. kontradyktoryjność postępowania karnego natychmiast uchylić, zlikwidować".
Dowiedz się więcej: Taśmy Obajtka. Wniosek o zbadanie autentyczności nagrań
Dodał, że uchwalona zmiana, powrót do "poprzedniego wzoru prowadzenia postępowań przygotowawczych" weszła w życie 5 kwietnia 2016 r. Święczkowski przekonywał, że zmiana była zasadna, korzystna dla stron, sądu i dla zasady prawdy obiektywnej.
- Niestety, w tej zmianie, powrocie do poprzednio obowiązujących przepisów postępowania karnego nie wprowadzono przepisów przejściowych i ta zmiana, która umożliwiała zwrot sadowi do prokuratury celem uzupełnienia postępowania akt sprawy nie dotyczyła właśnie tych akt, które zostały skierowane w czasie obowiązywania przepisów dotyczących procesu kontradyktoryjnego - mówił.