Wskaźnik klimatu do robienia interesów liczony przez instytut koniunktury Ifo z Monachium zmalał w październiku do 92,7 pkt ze skorygowanych w dół 93,2 dla września. Ekonomiści pytani przez Reutera przewidywali 93 pkt. „Firmy są zdecydowanie bardziej sceptyczne wobec wydarzeń w najbliższych miesiącach. W związku z rosnącymi liczbami zakażeń stają się coraz bardziej zaniepokojone” — oświadczył w komunikacie prezydent instytutu, Clemens Füst.
Czytaj także: Minister Gospodarki Niemiec: Nie podniesiemy podatków w pandemii
Niemiecka gospodarka skurczyła się w II kwartale o 9,7 proc. PKB z powodu załamania się konsumpcji gospodarstw domowych, inwestycji firm i wymiany handlowej w szczycie pandemii. Znoszenie ograniczeń wraz z bezprecedensowymi pakietami pomocy i bodźców dały duże odbicie w III kwartale, ale druga fala zachorowań wzbudziła niepokoje, że znów dojdzie do spowolnienia działalności. — Po mocnym III kwartale prognozy dla ostatniego nie wyglądają na razie zbyt różowo — stwierdził Uwe Burkert, ekonomista w banku LBBW
Instytuty badania koniunktury spodziewają się spadku gospodarki w tym roku o 5,4 proc., większego od 4,2 proc., jakie wymieniały w kwietniu. Najnowsze dane są mieszane. Nastroje konsumentów będą gorsze w listopadzie, bo obawy przed drugą falą nie zachęcają ich do otwierania portfeli — wynika z sondażu sprzed kilku dni temu. Drugi pokazuje, że sektor prywatny zwiększył działalność w październiku, czwarty kolejny miesiąc, ale sektor przemysłowy szybciej, bo sektor usług zwolnił. To sugerowałoby, że gospodarka kraju działa na dwóch prędkościach.
Tymczasem rząd federalny poprawi w najnowszej prognozie w tym tygodniu spodziewany spadek w całym roku do -5,5 proc PKB z minus 5,8 proc. To oznacza, że recesja wywołana przez koronawirusa będzie łagodniejsza od wywołanej przez globalny kryzys finansowy w 2009 r, gdy PKB zmalał o rekordowe 5,7 proc. Dla 2201 r. rząd podtrzymuje wcześniejsze przewidywania wzrostu o 4,4 proc. PKB.