Wirus w Białym Domu, co z Ameryką

Choroba Trumpa to ogromna komplikacja dla jego kampanii wyborczej i potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.

Aktualizacja: 05.10.2020 05:59 Publikacja: 04.10.2020 18:42

Prezydencki helikopter Marine One zabrał 2 października Donalda Trumpa z Białego Domu do szpitala

Prezydencki helikopter Marine One zabrał 2 października Donalda Trumpa z Białego Domu do szpitala

Foto: AFP

Od piątku prezydent USA przebywa w szpitalu wojskowym Walter Reed w Maryland. Jest pod opieką najlepszych lekarzy, otrzymał eksperymentalną mieszankę przeciwciał oraz lek remdisivir, który ma przyspieszyć walkę z infekcją. – Czuję się dobrze. Ale kolejne kilka dni będą prawdziwym testem – mówił prezydent w nagraniu opublikowanym w sobotę wieczorem.

Wirus, przez którego zmarło w USA ponad 208 tys. osób, to najpoważniejsze zagrożenie życia amerykańskiego prezydenta od 1981 r., gdy postrzelony został Ronald Reagan.

Grupa ryzyka

Obawy o zdrowie, a nawet życie, prezydenta są uzasadnione. 74-letni Trump przy znacznej nadwadze zaliczany jest do grupy największego ryzyka, jeśli chodzi o Covid-19.

Natomiast sytuacja, w której prezydent nie jest zdolny do wykonywania obowiązków, stanowi zagrożenie bezpieczeństwa kraju. Konstytucja określa, że gdy prezydent nie może sprawować urzędu, dochodzi do transferu władzy na wiceprezydenta, w tym wypadku Mike'a Pence'a. Tak było np. w 1985 r., gdy Reagan poddany został operacji jelita grubego, oraz w 2002 i 2007 r., gdy George W. Bush został uśpiony w celu wykonania kolonoskopii. Jeżeli wiceprezydent też nie może sprawować urzędu, obowiązek ten, na mocy prawa z 1947 r., spada na przewodniczącego Izby Reprezentantów – obecnie demokratkę Nancy Pelosi, potem na prezydenta pro tempore, którym jest 87-letni republikański senator Charles E. Grassley.

– Prezydent nadal sprawuje władzę – zapewniali w sobotę rzecznicy Białego Domu, a szef zespołu medycznego opiekującego się Trumpem zapewniał, że „prezydent czuje się dobrze i pracuje, będąc w szpitalu".

Temat numer jeden

W niezwykle trudnej sytuacji znalazła się jednak kampania wyborcza Trumpa. I to w najgorętszym okresie, bo miesiąc przed wyborami – ten czas Trump chciał spędzić na tradycyjnych wiecach z wyborcami, by zyskać poparcie w kluczowych stanach, gdzie od tygodni na prowadzenie w sondażach wysuwa się jego demokratyczny rywal.

Przede wszystkim choroba Trumpa ma wymiar ogromnej porażki politycznej dla niego i Partii Republikańskiej. To przywódca, który od początku pandemii bagatelizował zagrożenie SARS-CoV-2. Twierdził, że wirus „sam zniknie w cudowny sposób", i naciskał na otwieranie gospodarki oraz powrót do szkół. Organizował wiece wyborcze na kilka–kilkadziesiąt tysięcy osób i zniechęcał swój elektorat do zakrywania twarzy, a nawet wyśmiewał się z Joe Bidena, że ten chodzi w masce oraz unika dużych skupisk ludzi. – Widać już koniec pandemii – mówił prezydent jeszcze w czwartek, mimo że codziennie w kraju przybywa ponad 40 tys. chorych. „Teraz republikanie martwią się, że ich partia zapłaci za nieodpowiedzialne podejście do pandemii" – pisze „Washington Post".

Temat pandemii, który twórcy kampanii Trumpa próbowali zastąpić innymi, nagle stał się numerem jeden w dyskursie politycznym.

Pod znakiem zapytania są debaty kandydatów na prezydenta, które miały się odbyć w drugiej połowie października.

Sprawy jeszcze bardziej by się skomplikowały, gdyby doszło do najgorszego, czyli zgonu kandydata na prezydenta lub trwałej niemożności wykonywania przez niego obowiązków. Teoretycznie Krajowy Komitet partii może nominować innego kandydata. W tym przypadku jednak, gdy wybory już są w toku i miliony ludzi oddało głosy w głosowaniu korespondencyjnym, nazwisko tego kandydata nie zdążyłoby się znaleźć na kartach do głosowania. W takiej sytuacji decyzja należy do poszczególnych stanów, ale większość nie ma przepisów na taką ewentualność.

Lista zakażonych

Przypuszcza się, że prezydent mógł się zakazić koronawirusem podczas spotkań w Białym Domu, które odbyły się w tygodniu poprzedzającym oficjalną diagnozę. W ostatnią sobotę września Trump ogłosił nominację Amy Coney Barrett do Sądu Najwyższego. Ceremonia odbyła się, jak wszystkie wydarzenia organizowane przez administrację i kampanię Trumpa, bez przestrzegania dystansu oraz masek. W uroczystości wzięło udział ponad 150 osób, w tym m.in. Melania Trump, były gubernator New Jersey Chris Christie, Kellyanne Conway, dwóch republikańskich senatorów i John Jenkins, rektor University of Notre Dame, u których zdiagnozowano obecność koronawirusa. Zakażony jest też osobisty asystent prezydenta Dan Scavito, zastępca sztabu ds. komunikacji Białego Domu, Bill Stepnien, szef kampanii wyborczej Trumpa, i przewodnicząca Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej Ronna McDaniel, która towarzyszyła prezydentowi podczas jednego z fundraiserów, oraz kilku reporterów biorących udział w briefingach prasowych w Białym Domu. Grono chorych rośnie z dnia na dzień i nie wiadomo, jak szeroki zatoczy krąg.

Ze względu na to, że na Covid-19 zachorowało trzech senatorów republikańskich, przewodniczący Senatu Mitch McConnell o dwa tygodnie opóźnił rozpoczęcie październikowej sesji.

Trudne pytania

Dziennikarze i komentatorzy mediów głównego nurtu pytają, czy Biały Dom mówi prawdę o stanie zdrowia prezydenta i kiedy Trump dowiedział się, że jest zakażony SARS-CoV-2. Biały Dom i lekarz Trumpa odmawiają podania daty ostatniego negatywnego testu prezydenta. O tym, że Hope Hicks, doradczyni, która na co dzień ma z nim kontakt, ma objawy Covid-19, Ameryka dowiedziała się w czwartek wieczorem od dziennikarzy.

Biały Dom wiedział o tym już od środy, ale mimo to nie odwołano uczestnictwa Trumpa w czwartkowym spotkaniu z ponad setką osób w New Jersey.

O pierwszej w nocy w piątek prezydent oznajmił na Twitterze, że ma wirusa, ale jak się okazuje, objawy infekcji miał już w czwartek wieczorem. Zdaniem ekspertów zakażony jest największym zagrożeniem dla otoczenia na kilka dni przed wystąpieniem objawów. Dlatego testom poddały się setki ludzi, którzy mieli styczność z prezydentem i jego świtą w ciągu tamtego tygodnia, w tym uczestnicy debaty prezydenckiej, podczas której rodzina Trumpa ostentacyjnie odmówiła zakrycia twarzy maskami.

Od piątku prezydent USA przebywa w szpitalu wojskowym Walter Reed w Maryland. Jest pod opieką najlepszych lekarzy, otrzymał eksperymentalną mieszankę przeciwciał oraz lek remdisivir, który ma przyspieszyć walkę z infekcją. – Czuję się dobrze. Ale kolejne kilka dni będą prawdziwym testem – mówił prezydent w nagraniu opublikowanym w sobotę wieczorem.

Wirus, przez którego zmarło w USA ponad 208 tys. osób, to najpoważniejsze zagrożenie życia amerykańskiego prezydenta od 1981 r., gdy postrzelony został Ronald Reagan.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999