MSZ Rosji domaga się, by do Moskwy przesłane zostały wyniki badań laboratoryjnych przeprowadzonych po tym, jak Nawalny trafił do berlińskiej kliniki.
Według tamtejszych lekarzy w organizmie opozycjonisty wykryto środek bojowy z grupy nowiczoków, którym próbowano kilka lat temu otruć Siergieja Skripala i jego córkę.
MSZ wyjaśnia, że chce na tej podstawie ustalić przebieg zdarzeń, które doprowadziły Nawalnego do stanu zagrożenia życia.
Resort podkreśla, że zasłabniecie Nawalnego miało miejsce w Rosji i władze maja pełne prawo znać wszystkie szczegóły zdarzenia.
Nawalny stracił przytomność na pokładzie samolotu, którym z Tomska wracał do Moskwy.