Dyplomata z USA: Możemy zabić następcę Sulejmaniego

Brian Hook, specjalny przedstawiciel USA ds. Iranu zagroził, że następcę zabitego przez USA gen. Kasema Sulejmaniego, dowódcę brygad al-Kuds, może spotkać ten sam los, co jego poprzednika, jeśli będzie "podążał tą samą ścieżką i zabijał Amerykanów".

Aktualizacja: 23.01.2020 10:27 Publikacja: 23.01.2020 10:16

Dyplomata z USA: Możemy zabić następcę Sulejmaniego

Foto: AFP

Hook udzielił wywiadu dziennikowi "Asharq al-Awsat". Mówił w nim m.in. o następcy gen. Sulejmaniego, Ismailu Ghaanim, wyznaczonym na stanowisko dowódcy brygady al-Kuds tuż po śmierci gen. Sulejmaniego. Ghaani zapowiedział, że będzie kontynuował kurs swojego poprzednika, któremu USA zarzucało inspirowanie ataków na Amerykanów.

- Jeśli Ghaani będzie podążał tą samą ścieżką zabijania Amerykanów, wówczas spotka go ten sam los (co zabitego przez USA gen. Sulejmaniego - red.) - powiedział amerykański dyplomata.

Hook dodał, że prezydent Donald Trump postawił sprawę jasno - "każdy atak na Amerykę albo amerykańskie interesy spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią".

- To nie jest nowa groźba. Prezydent zawsze mówił, że będzie w sposób zdecydowany bronił amerykańskich interesów - stwierdził Hook.

- Sądzę, że irański reżim rozumie teraz, że nie może atakować Ameryki i liczyć, że ujdzie mu to płazem - dodał.

Gen. Kasem Sulejmani, dowódca irańskiej brygady al-Kuds, elitarnej jednostki specjalnej w strukturze irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej zginął w nocy z 2 na 3 stycznia w przeprowadzonym przez USA precyzyjnym ataku rakietowym przeprowadzonym przy użyciu samolotu bezzałogowego w Bagdadzie.

Oprócz gen. Sulejmaniego w ataku zginął też jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis. Do ataku doszło w rejonie lotniska w Bagdadzie.

Amerykanie obarczali gen. Sulejmaniego odpowiedzialnością za inspirowanie ostatnich ataków na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. W jednym z takich ataków zginął amerykański cywil.

W związku ze śmiercią gen. Sulejmaniego, jednego z najważniejszych irańskich dowódców, przywódca duchowy Iranu, ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Nieubłagana zemsta czeka zbrodniarzy, którzy unurzali dłonie w jego krwi i krwi innych męczenników - ostrzegł. Z kolei szef MSZ Iranu, Mohammad Javad Zarif ostrzegł, że zabicie Sulejmaniego może doprowadzić do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, odpowiedzialność za którą ponosić będą USA.

Czytaj także:

Generał Sulejmani, postrach Bliskiego Wschodu

Bielecki: Zabójstwo Sulejmaniego pomoże Trumpowi w reelekcji

W związku ze wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie ambasada USA w Bagdadzie wezwała wszystkich obywateli USA w Iraku do opuszczenia tego kraju. Z kolei minister obrony Izraela wezwał wszystkich dowódców wojsk, by dokonali oceny sytuacji po śmierci gen. Sulejmaniego. Na spotkaniu omawiano kwestię przygotowań do ewentualnego odwetu Iranu.

Następcą gen. Sulejmaniego na stanowisku dowódcy brygady al-Kuds został wskazany przez ajatollaha Alego Chamenei generał Esmail Ghaani.

Trump uzasadniając swoją decyzję o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie napisał na Twitterze, że "generał Kasem Sulejmani w ciągu długiego okresu zabił lub ciężko ranił tysiące Amerykanów i planował zabicie wielu kolejnych".

Trump dodał, że Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie. "Choć Iran nigdy się do tego odpowiednio nie przyzna, Sulejmani był w kraju nienawidzony i obawiano się go" - stwierdził amerykański prezydent. Według niego, Irańczycy nie są śmiercią dowódcy brygad al-Kuds tak zasmuceni, jak chciałyby tego władze w Teheranie. "On powinien zostać zlikwidowany wiele lat temu!" - dodał.

W odwecie za zabicie gen. Sulejmaniego Iran przeprowadził atak rakietowy na bazy w Iraku, w których stacjonują żołnierze USA. W ataku nie zginął żaden amerykański żołnierz, USA nie zdecydowały się na odwet militarny, zapowiedziały jednak nałożenie na Iran kolejnych sankcji.

Relacje USA z Iranem są napięte od maja 2018 roku, gdy Trump jednostronnie wycofał USA z porozumienia nuklearnego zawartego przez państwa Zachodu z Iranem w 2015 roku. Jesienią 2018 roku USA ponownie nałożyły sankcje na Iran, a od maja 2019 roku wprowadziły bezwzględne embargo na import irańskiej ropy. Trump chce, by Iran przystąpił do negocjacji zmierzających do zawarcia nowego porozumienia nuklearnego, ale Iran odrzuca możliwość przystąpienia do takich negocjacji w sytuacji, gdy obowiązują sankcje nałożone na Teheran przez Waszyngton.

W czerwcu 2019 roku Trump miał w ostatniej chwili cofnąć rozkaz o przeprowadzeniu ataku na cele w Iranie, po tym jak w rejonie Cieśniny Ormuz Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona (władze w Teheranu twierdziły, że naruszył on przestrzeń powietrzną Iranu).

Hook udzielił wywiadu dziennikowi "Asharq al-Awsat". Mówił w nim m.in. o następcy gen. Sulejmaniego, Ismailu Ghaanim, wyznaczonym na stanowisko dowódcy brygady al-Kuds tuż po śmierci gen. Sulejmaniego. Ghaani zapowiedział, że będzie kontynuował kurs swojego poprzednika, któremu USA zarzucało inspirowanie ataków na Amerykanów.

- Jeśli Ghaani będzie podążał tą samą ścieżką zabijania Amerykanów, wówczas spotka go ten sam los (co zabitego przez USA gen. Sulejmaniego - red.) - powiedział amerykański dyplomata.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999