Za odwołaniem Biejat głosowało 19 posłów. Przeciwnych było 12, nie było głosów wstrzymujących się.
W kolejnym głosowaniu na nową przewodniczącą wybrano Rusecką. Otrzymała 18 głosów przy jednym wstrzymującym się. Po niekorzystnym dla Biejat głosowaniu posłanki i posłowie Lewicy opuścili salę, w której obradowała komisja. Skład prezydium komisji został uzupełniony przez Roberta Warwasa z PiS - przepadła kandydatura Grzegorza Brauna z Konfederacji.
W Komisji Polityki Społecznej i Rodziny zasiada 35 posłów - 18 z Prawa i Sprawiedliwości, 10 z Koalicji Obywatelskiej, 4 z Lewicy, 2 z PSL-Kukiz'15 oraz 1 z Konfederacji.
Wniosek o odwołanie uzasadniała Teresa Wargocka, wiceprzewodnicząca z PiS. Zarzuciła Biejat m.in. rzadkie zwoływanie posiedzeń komisji oraz kontrowersyjne poglądy, które nie były wcześniej szerzej znane, ponieważ posłanka Razem jest „debiutantką”. - Jest posłem po raz pierwszy i wielu członków komisji nie miało wiedzy, kim jest pani Magdalena Biejat - mówiła, podkreślając, że posłanka Razem jest jedynym z 29 przewodniczących komisji sejmowych bez doświadczenia w parlamencie.
Argumenty te odrzucił Krzysztof Gawkowski z Lewicy, zauważając, że Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zbierała się dotąd dziesięć razy (w tym dwa wspólne posiedzenia z Komisją Finansów Publicznych), co jest jedną z najlepszych dotąd statystyk w obecnej kadencji Sejmu. - Komisja spotykała się częściej niż 16 z 18 wszystkich komisji - mówił. Ocenił, że „to co robi PiS z odwołaniem Biejat to nieuzasadniona, bezpardonowa i brudna gra polityczna”.