Słowa Kima padły na kilka dni przed upływem terminu ultimatum, jaki Pjongjang przedstawił Waszyngtonowi po fiasku szczytu z udziałem Kim Dzong Una i Donalda Trumpa w Hanoi. Korea Północna domagała się po szczycie, by USA zmieniły swoje podejście w stosunku do sankcji nałożonych na Pjongjang. W przeciwnym razie, jak wynikało ze słów Kima, jego kraj może wrócić do przeprowadzania prób rakietowych z użyciem rakiet międzykontynentalnych (ICBM i SLBM) oraz prób nuklearnych.
W Hanoi Kim Dzong Un domagał się, by USA złagodziły sankcje nałożone na Koreę Północną w związku z poczynionymi przez jego kraj postępami w drodze do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. USA stoją jednak na stanowisku, że do złagodzenia sankcji może dojść dopiero w sytuacji, gdy denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego zostanie zakończona pełnym sukcesem.
W czasie niedzielnego spotkania z kierownictwem komunistycznej monopartii Kim Dzong Un wskazywał, że władze kraju muszą podjąć działania "ofensywne i pozytywne w celu pełnego zapewnienia suwerenności i bezpieczeństwa państwa" w dziedzinie polityki zagranicznej, przemysłu zbrojeniowego i sił zbrojnych.
Spotkanie Kima z kierownictwem partii było największą sesją plenarną siódmego Komitetu Centralnego Partii od czasu, gdy zebrał się on po raz pierwszy w 2013 roku - twierdzą przedstawiciele południowokoreańskiego Ministerstwa ds. Zjednoczenia. W spotkaniu miało uczestniczyć ok. 300 osób.
KCNA podaje ponadto, że posiedzenie KC Partii Pracujących Korei wciąż trwa - co oznacza, że po raz pierwszy od momentu przejęcia władzy przez Kim Dzong Una w 2011 roku posiedzenie KC trwa więcej niż jeden dzień.