Szef sił powietrznych Indii Rakesh Kumar Bhadauria przyznałl, że błędem było to, że pocisk uderzył w jeden ze swoich śmigłowców.
- Zapewniamy, że takie błędy nie powtórzą się w przyszłości - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Wojskowy śmigłowiec rozbił się 27 lutego. Brał on udział w walkach nad Kaszmirem, najpoważniejszym starciu na granicy od wielu lat.
Dzień wcześniej indyjska armia zbombardowała obiekt, który władze w Delhi nazwały "obozem terrorystycznym" używanym przez bojowników Jaish-e-Mohammed.
Po katastrofie śmigłowca wojsko nie podawało przyczyn, choć media podawały, że doszło do ostrzelania własnej jednostki.