Dyskusja o przyszłości politycznej Władimira Putina toczy się, odkąd w marcu po raz czwarty został prezydentem. Według rosyjskiej konstytucji jedna osoba może sprawować najwyższy urząd jedynie dwie kadencje z rzędu. Korzystając więc z luki w rosyjskim prawie, Putin ustąpił w 2008 roku miejsca premierowi Dmitrijewowi Miedwiediewowi, a sam przez cztery lata zajmował jego fotel.
Jedną z pierwszych decyzji prezydenta Miedwiediewa była zmiana konstytucji. Przeforsowano wtedy wydłużenie kadencji prezydenta z czterech do sześciu lat, zmianę tę wdrożono akurat w 2012 roku, gdy Putin powrócił na Kreml. Następne wybory prezydenckie odbędą się w Rosji dopiero w 2024 roku, ale na Kremlu już teraz zastanawiają się, jak wydłużyć rządy obecnego prezydenta.
To, że podstawowy akt prawny po raz kolejny może ulec zmianie, Władimir Putin zasugerował w środę, przemawiając przez Zgromadzeniem Federalnym (obie izby rosyjskiego parlamentu) z okazji 25-lecia rosyjskiej konstytucji. – Tekst konstytucji nie zawiera pustych deklaracji, zawarte w niej przepisy działają i pracują. Nie jest jednak skostniałą konstrukcją prawną, tylko żywym, rozwijającym się organizmem – mówił Putin. Zmiany ustawy zasadniczej nie wykluczył również premier Miedwiediew, który w czasopiśmie „Prawo" opublikował na ten temat obszerny artykuł. Twierdzi, że ćwierć wieku temu Rosja wstąpiła na drogę, która „jest alternatywą wobec totalitaryzmu i uciskania praw i wolności". Dopuszcza z kolei, że do konstytucji mogą zostać wprowadzone zmiany zgodne z „wyzwaniami naszych czasów".
Analitycy w Moskwie twierdzą, że powtórka z 2008, gdy Putin tymczasowo wymieniłby się miejscami z premierem, jest mało prawdopodobna. Nie wierzą też, że obecny władca Kremla zdecyduje się na brutalne usunięcie z konstytucji wszelkich ograniczeń, idąc drogą przywódców Kazachstanu czy Białorusi. Jednocześnie nikt chyba w Rosji nie ma wątpliwości, kto będzie rządził krajem po 2024 roku.
– Putin nie chce, by go traktowano jak azjatyckiego czy afrykańskiego dyktatora. Chce być legalnym przywódcą. Wiele wskazuje na to, że chciałby się pozbyć wielu formalnych obowiązków, które dzisiaj należą do prezydenta. Nie miałby częstych wizyt zagranicznych i spotkań. Niewykluczone, że zajmie jakieś specjalnie utworzone dla niego stanowisko, dzięki któremu będzie kontrolował struktury siłowe oraz zachowa prawo weta. Zakładam, że to raczej w tym kierunku będzie zmieniana konstytucja – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Nikołaj Pietrow, politolog z prestiżowej Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie. – Putin chciałby nadal rządzić w Rosji, formalnie nie będąc prezydentem. Nieistotne, kto zajmie to stanowisko, prawdopodobnie Miedwiediew. Na Kremlu wiedzą, że całkowite odejście Putina z polityki mogłoby się skończyć destabilizacją sytuacji politycznej w Rosji – dodaje.