Ćwiczenia Trident Juncture 18 rozpoczną się 25 października i potrwają do 7 listopada - a ich celem jest przećwiczenie zdolności Sojuszu do szybkiej mobilizacji sił w celu obrony jednego z państw NATO, który stanie się obiektem ataku.
Amerykański admirał James Foggo, stojący na czele Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych w Neapolu tłumaczy, że ćwiczenie ma pokazać "zdolność NATO do obrony przed jakimkolwiek adwersarzem". - Nie chodzi o żadne konkretne państwo - zapewnił.
Z kolei norweski minister obrony Frank Bakke-Jensen zapewnił, że "Rosja nie stanowi bezpośredniego zagrożenia militarnego dla Norwegii".
- Ale sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa jest dziś skomplikowana... Incydent w jakimś miejscu świata może doprowadzić do wzrostu napięcia na północy - tłumaczył minister dodając, że ćwiczenia mają przygotować Sojusz na takie sytuacje.
Rosja wyraziła już niezadowolenie z powodu organizacji przez NATO ćwiczeń w sąsiadującej z nią Norwegią.