Czy grozi nam nowa pandemia grypy? Naukowcy chińscy ostrzegają, że wirus ptasiej grypy H7N9 prowadzi w 88 proc. przypadków zachorowań u ludzi do ciężkiego zapalenia płuc. Trzy czwarte pacjentów trafia na oddziały ratunkowe.
Chorzy mają bardzo poważne problemy z oddychaniem. 41 proc. osób hospitalizowanych umiera na hipercytokinemię, śmiertelną reakcję immunologiczną organizmu. To właśnie burze cytokin odpowiadały za śmierć od 50 do 100 milionów ludzi w czasie pandemii grypy w 1918 r.
Pandemia grypy to niewątpliwie tykająca bomba XXI wieku. Mimo wielkiego postępu medycznego na tę chorobę nie ma lekarstwa. Zwalczyć ją mogą jedynie pacjenci o wysokim stopniu odporności organizmu.
Trudno też oszacować liczbę potencjalnych ofiar pandemii grypy. WHO oblicza, że nawet przy odpowiedniej prewencji przekroczyłaby ona liczbę 1 miliona osób. W XX wieku epidemie grypy przyniosły około 102 milionów zgonów. Najnowsze badania rejestrów szpitalnych i akt cywilnych z lat po pierwszej wojnie światowej wskazują, że w czasie jedynej w historii pandemii w latach 1918–1919, nazywanej często grypą hiszpańską, mogło umrzeć nawet 100 milionów ludzi.
90 lat później nadal jesteśmy bezsilni wobec grypy. Nadzieję budzą co prawda najnowsze badania genomów RNA poszczególnych szczepów wirusa. Wśród grypy typu A,B i C najgroźniejszy jest typ A spowodowany wirusem H1N1. Występuje on u ludzi, świń, ptaków, a nawet wielorybów. Ewoluuje 40 miliony razy szybciej niż ludzkie organizmy.