Niedźwiedzie i małpy
Największa kolekcja tego rodzaju znajduje się w Muzeum Zoologicznym w Lozannie. Gromadził ją szwajcarski biolog Bernard Heuvelmans od lat 50. ubiegłego wieku do swojej śmierci w 2001 roku. Kolekcja obejmuje również Wielką Stopę i Ałmaza. W jej skład wchodzi dużo elementów biologicznych przypisywanych tym kryptozoologicznym istotom. Tak zwane skalpy Yeti przechowywane w tybetańskich klasztorach w większości przypadków okazywały się futrem niedźwiedzi lub małp, jednak niektórych nie udało się jednoznacznie przypisać do konkretnych gatunków.
Współczesne techniki stosowane w genetyce umożliwiają, na przykład, określenie z minimalnym marginesem błędu, do jakiego znanego gatunku należy organizm, z którego pochodzi badana próbka. Badania zostaną przeprowadzone z zachowaniem ścisłych rygorów naukowych, a ich rezultaty powinny być znane pod koniec bieżącego lub na początku przyszłego roku. Opublikuje je jedno z prestiżowych pism naukowych, prawdopodobnie „Nature".
Badania te mają też mniej medialny aspekt. Prof. Bryan Sykes nie wyklucza, że wśród próbek, które trafią do analizy, znajdują się szczątki (fragmenty kostne) wygasłych, kopalnych gatunków Homo. Byłby to przyczynek do dziejów migracji hominidów w skali planety.
Mit o Yeti powstał w 1951 roku, gdy z Himalajów powróciła wyprawa kierowana przez Erica Shiptona i przywiozła fotografie odcisków w śniegu stóp przypominających ludzkie, ale o wiele większe. W miarę upływu lat przybywało „świadectw" i teorii próbujących wyjaśniać, czym jest Yeti, Bigfoot i Ałmaz.
Wysuwano przypuszczenia, że odciski stóp, ślady sierści należą do ostatnich przedstawicieli praktycznie już wygasłych gatunków, takich jak Homo erectus czy Homo sapiens neanderthalis. Szczątki przypisywano także hipotetycznym, wymarłym wielkim prymatom (Gigantopithecus).
A może praczłowiek
Odkrycie w 2003 roku w jaskini na indonezyjskiej wyspie Flores czaszki Homo floresiensis ożywiło nadzieje kryptozoologów na odnalezienie mitycznej istoty.