Na pokładzie maszyny byli dwaj piloci - instruktor oraz kadet. Obaj zdołali się katapultować. Spadochron jednego z nich zaplątał się w linię energetyczną.
Do katastrofy doszło ok. godz. 10:50 czasu lokalnego. Samolot rozbił się wśród zabudowań w mieście Lake Worth, położonym w pobliżu Fort Worth, trzynastego największego miasta USA.
Świadkami zdarzenia byli dwaj strażacy, którzy natychmiast udzielili rannym pierwszej pomocy.
- Skutki tego zdarzenia mogły być znacznie poważniejsze, biorąc pod uwagę, że maszyna spadła w terenie zabudowanym - powiedział Ryan Arthur, komendant straży pożarnej z Lake Worth.