Burza wokół pomysłów na płacę minimalną. Resort tonuje emocje

Zapowiedź minister pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, że płaca minimalna powinna wynosić 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, wzburzyła przedstawicieli biznesu i ekonomistów.

Aktualizacja: 24.05.2024 06:13 Publikacja: 24.05.2024 04:30

Resort rodziny, pracy i polityki społecznej stara się teraz tonować emocje wzbudzone przez słowa jeg

Resort rodziny, pracy i polityki społecznej stara się teraz tonować emocje wzbudzone przez słowa jego szefowej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Minimalne wynagrodzenie za pracę na 2025 rok będzie ustalone na dotychczasowych zasadach, a zapowiedziana ostatnio wartość referencyjna, która określa wysokość płacy minimalnej jako 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, jest wartością o charakterze kierunkowym. Powinniśmy do niej dążyć, ale nie jest obligatoryjna – zapewnia resort. – Wybór danej wartości referencyjnej i jej poziomu nie oznacza, że minimalne wynagrodzenie musi być jej równe – podkreśla biuro prasowe Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Od kilku dni stara się tonować emocje wzbudzone przez szefową resortu. Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk we wtorkowej rozmowie z Polskim Radiem zapowiedziała, że w projekcie ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o europejskiej płacy minimalnej zaproponuje, by określić jej poziom na 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Minimalne wynagrodzenie. Co sugeruje Bruksela?

Zapowiedź tej wartości zdecydowanie przewyższającej wskaźniki określone w unijnej dyrektywie wywołała medialną burzę. Dyrektywa zmierzająca do „adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE”, którą powinniśmy wdrożyć do polskiego prawa do połowy listopada b.r., nie tylko daje państwom członkowskim dużą swobodę w określaniu ich wysokości, ale też nie szarżuje z zasadami tego określania. Proponuje jej wartość referencyjną na poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia albo na poziomie 60 proc. mediany, czyli środkowej wartości danych o zarobkach. A ta, według ostatnich danych GUS z października 2022 r., była prawie o jedną piątą niższa od średniej. Jak szybko wyliczył Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, przy wartości referencyjnej na poziomie 60 proc. przeciętnej płacy, a nie jej mediany, minimalne wynagrodzenie w przyszłym roku powinno wzrosnąć do 5150 złotych brutto, czyli o 850 złotych.

Kolejny skok płacy minimalnej, której obecna wysokość plasuje Polskę w pierwszej dziesiątce w Unii i jest prawie dwukrotnie wyższa niż przed pandemią (w 2019 r.), sięgając 52 proc. przeciętnego wynagrodzenia, przeraził biznes i ekonomistów.

Zapowiedzi minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk

Chociaż Ministerstwo Rodziny i sama Agnieszka Dziemianowicz-Bąk próbują rozwiać obawy, to jak podkreśla Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, niebezpieczne są zapowiedzi, które zwiększają niepewność firm. Tymczasem w majowym indeksie koniunktury, badaniu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, niepewność sytuacji gospodarczej jest drugą najczęściej wskazywaną przez firmy barierą w działalności (55 proc.) zaraz za kosztami pracowniczymi (67 proc.).

Czytaj więcej

Wiemy ile wynosi przeciętne wynagrodzenie. GUS podał najnowsze dane

– W kwestii rynku pracy liczą się nie tylko konkretne działania, ale także zapowiedzi. Dla firm, które myślą o ekspansji w Polsce albo rozważają ją jako jedną z lokalizacji nowych inwestycji, już sama zapowiedź takich zmian jest sygnałem ostrzegawczym, szczególnie przy obecnym deficycie rąk do pracy – zwraca uwagę Kamil Sobolewski. Przypomina też niedawne deklaracje ministra finansów Andrzeja Domańskiego o tworzeniu warunków dla wzrostu inwestycji prywatnych, co ma być jednym z priorytetów rządu. Główny ekonomista Pracodawców RP zwraca też uwagę, że zapowiedź dotycząca płacy minimalnej zbiegła się w czasie z deklaracjami ministry rodziny dotyczącymi planów skrócenia czasu pracy do czterech dni w tygodniu (32 godzin). – Zapowiedzi o podwyższaniu płacy minimalnej do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia i o czterodniowym dniu pracy to w obecnych warunkach ekonomicznych herezja. Nie wyobrażam sobie, by w odpowiedzialnym rządzie taka herezja stała się rzeczywistością – zaznacza Sobolewski.

Płaca minimalna. Problem dla gospodarki

Ekstrawagancją polityczną nazywa pomysł podniesienia płacy minimalnej do 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia prezes Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek. Jego zdaniem taka nieskonsultowana zapowiedź może oznaczać wzrost szarej strefy oraz niepokój w przedsiębiorstwach.

– Znacznie lepszym rozwiązaniem byłyby branżowe i regionalne płace minimalne – podkreśla ekonomista. I przypomina, że w krajach skandynawskich nie ma płacy minimalnej jednakowej dla wszystkich, a minimalne wynagrodzenie jest negocjowane pomiędzy związkami zawodowymi a przedsiębiorcami w branżach.

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, krytykując pomysł podniesienia płacy minimalnej do 60 proc. przeciętnej płacy, podkreśla, że podnoszenie płac musi być powiązane z wydajnością i produktywnością. – A nie jest. Mamy tu próbę zadekretowania bogactwa, co się zawsze źle kończy – przekonuje Kaźmierczak. I dodaje, że o ile w Warszawie, we Wrocławiu czy w Gdańsku podwyżka płacy minimalnej ma nikłe znaczenie, o tyle może mieć katastrofalne skutki dla 30 proc. powiatów, które są najsłabsze gospodarczo.

Jak zaznacza Ryszard Florek, właściciel firmy Fakro, szybki wzrost płacy minimalnej to nie tylko problem dla biznesu, ale także dla gospodarki. – Jeśli będziemy wydawać tak dużo pieniędzy na wynagrodzenia, że nie będziemy inwestowali, to zmniejszy się nasza konkurencyjność. Co więcej, jeśli zainwestujemy w rozwój, to w przyszłości nie będzie nas stać na wyższe wynagrodzenia – wyjaśnia przedsiębiorca, według którego wysokość płac, w tym tej minimalnej, powinien określać rynek.

Zwiększać dochody, a nie tylko płace

– Wysoki poziom płacy minimalnej cieszy oczywiście związki zawodowe. Ale czy problem spłaszczenia płac, możliwego wzrostu szarej strefy, wreszcie kłopotów mikroprzedsiębiorstw nie jest sygnałem do refleksji na temat wpływu wysokości płacy minimalnej na rynek pracy? – pyta prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu prawa pracy w Radzie Dialogu Społecznego. I wyraża nadzieję, że wypowiedź pani minister jest początkiem poważnej debaty.

O potrzebie oszacowania dotychczasowych skutków podnoszenia płacy minimalnej mówi też Iga Magda, ekonomistka, profesor SGH i wiceprezeska Instytutu Badań Strukturalnych. Zwraca też uwagę, że poważnym problemem są ludzie, którzy pracują na pełen etat, ale są ubodzy. Chcąc jednak zwiększyć ich dochody netto, można wprowadzić inne rozwiązania bez podnoszenia kosztów pracy. – Mówimy o płacy minimalnej, a zapominamy o dużym klinie podatkowym od niej – zaznacza Iga Magda.

Minimalne wynagrodzenie za pracę na 2025 rok będzie ustalone na dotychczasowych zasadach, a zapowiedziana ostatnio wartość referencyjna, która określa wysokość płacy minimalnej jako 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, jest wartością o charakterze kierunkowym. Powinniśmy do niej dążyć, ale nie jest obligatoryjna – zapewnia resort. – Wybór danej wartości referencyjnej i jej poziomu nie oznacza, że minimalne wynagrodzenie musi być jej równe – podkreśla biuro prasowe Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Od kilku dni stara się tonować emocje wzbudzone przez szefową resortu. Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk we wtorkowej rozmowie z Polskim Radiem zapowiedziała, że w projekcie ustawy wdrażającej unijną dyrektywę o europejskiej płacy minimalnej zaproponuje, by określić jej poziom na 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Pozostało 88% artykułu
Wynagrodzenia
Najbardziej zadowoleni z zarobków są mężczyźni, a wśród kobiet – przedsiębiorczynie
Wynagrodzenia
Spada tempo wzrostu wynagrodzeń w polskiej gospodarce. Są świeże dane GUS
Wynagrodzenia
Nadchodzą zmiany w płacy minimalnej. Polska musi się dostosować do unijnych wymagań
Wynagrodzenia
Polacy na szarym końcu pod względem zarobków w Unii Europejskiej. Nowe dane Eurostatu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wynagrodzenia
Odcięcie premii zmniejszyło różnicę między medianą wynagrodzeń a średnią płacą