W niedzielę akcję społeczną „10 maja #ZostańwDomu” rozpoczęła Koalicja Obywatelska. Kandydatka KO Małgorzata Kidawa-Błońska apeluje o to, by nie uczestniczyć w wyborach prezydenckich, jeśli miałyby się odbyć 10 maja. Startowi akcji towarzyszył apel kandydatki i specjalny spot. „Dziś jestem po stronie ludzi, taki jest mój obowiązek jako kandydatki na urząd Prezydenta RP. Nie rezygnuję, lecz walczę dziś o coś o wiele ważniejszego – o bezpieczeństwo Was wszystkich” – napisała w niedzielę Kidawa-Błońska.
W poniedziałek Sejm ma zająć się projektem zmian w kodeksie wyborczym, który ma wprowadzić powszechne głosowanie korespondencyjne.
Sprzeciw Gowina, poparcie Ziobry
Powszechne głosowanie korespondencyjne to temat sporny w Zjednoczonej Prawicy. Forsuje go Nowogrodzka, popiera jednoznacznie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, przeciwne jest Porozumienie Jarosława Gowina. Wicepremier i minister nauki podkreśla, że głosowanie korespondencyjne nie jest możliwe do przeprowadzenia 10 maja, a wybory normalnym trybem nie mogą się tego dnia odbyć ze względów bezpieczeństwa. Test odbędzie się w poniedziałek przy okazji głosowania nad uzupełnieniem porządku obrad właśnie o projekt zakładający powszechne głosowanie korespondencyjne w 2020 roku. To będzie okazja, by wszystkie siły polityczne w Zjednoczonej Prawicy policzyły swoje szable.
Politycy PiS sugerują w kuluarach, że dysponujące 18 parlamentarzystami Porozumienie w Sejmie nie wytrzyma tej chwili próby. Ponieważ jednak cała Zjednoczona Prawica ma tylko 235 posłów, Gowin mógłby „stracić” połowę sowich szabel, a i tak wystarczyłoby to do zablokowania dalszego procedowania ustawy. Liczy się czas, bo Senat będzie mógł – nawet jeśli projekt opuści Sejm – „przytrzymać” go 30 dni. Głosowanie 6 kwietnia sprawia, że nowelizacja wróci do Sejmu 6 maja, na kilka dni przed planowanym terminem wyborów. To sprawia, że do próby sił musi dojść w ciągu najbliższych godzin.