Sejm: Ekspresowe prace nad zmianami w prawie wyborczym

Ekspresowe tempo prac w Sejmie nad nowymi zmianami w prawie wyborczym. Opozycja podtrzymuje chęć rozmowy.

Aktualizacja: 13.05.2020 06:21 Publikacja: 12.05.2020 18:44

Borys Budka zarzucał politykom PiS, że działają w całkowitym chaosie

Borys Budka zarzucał politykom PiS, że działają w całkowitym chaosie

Foto: jerzy dudek

PiS jest zdecydowane, by przeprowadzić wybory jak najszybciej, tak by cały proces zakończył się jeszcze przed końcem kadencji prezydenta, czyli przed 6 sierpnia. Efektem tego dążenia był typowy dla Sejmu tej i poprzedniej kadencji ekspres legislacyjny. – To sejmowe pendolino jedzie coraz szybciej – zauważył z sejmowej mównicy poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

Politycy Zjednoczonej Prawicy jako termin wyborów wskazują przełom czerwca i lipca, być może 5 lipca. Jak już opisywała „Rzeczpospolita”, w samym PiS można często spotkać się z opinią, że im później będą wybory, tym mniejsze szanse prezydenta na zwycięstwo już w I turze.

Po zakończeniu prac w Sejmie czas na kontrolowany przez opozycję Senat, który ma maksymalnie 30 dni na prace nad ustawą.

Opozycja chce rozmawiać

Politycy Koalicji Obywatelskiej, PSL, Konfederacji i Lewicy mówili w trakcie debaty o swoich poprawkach do zmian w prawie wyborczym. Ludowcy np. o dwudniowym głosowaniu, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy o zapisaniu w ustawie lepszego zabezpieczenia lokali i komisji wyborczych, jeśli chodzi o środki ochronne, i ograniczenie jednoczesnej liczby osób w lokalach wyborczych. Konfederacja wspominała o głosowaniu przez internet.

Najwięcej kontrowersji budzi m.in. przepis ustawy, by marszałek Elżbieta Witek miała niemal pełną dowolność w kształtowaniu nowego kalendarza wyborczego po ogłoszeniu terminu wyborów. Opozycja krytykowała też to, że minimalny skład obwodowych komisji wyborczych to tylko trzy osoby. – To liczba minimalna, kto powiedział, że mają być tylko trzy osoby? To nie jest tak, że my chcemy trzy, my chcemy dziewieć osób. Tylko zgłoście kandydatów – przekonywał poseł Przemysław Czarnek z PiS. Czarnek zarzucał też opozycji, że może chcieć ponownie storpedować proces wyborczy przez niezgłaszanie kandydatów.

Liderzy partii opozycyjnych podkreślali we wtorek, że są gotowi rozmawiać nad poprawieniem projektu. – Chcemy z wami rozmawiać, chcemy pracować nad dobrymi rozwiązaniami w kodeksie wyborczym, ale nie nad specustawą, która jest składana i uchwalana w ciągu 24 godzin – mówił lider PO Borys Budka. Okazja do takiej rozmowy będzie w środę, gdy Lewica organizuje spotkanie w formacie okrągłego stołu. Sejm do trzeciego czytania projektu ustawy przystąpił późnym wieczorem. W późniejszym głosowaniu 224 posłów opowiedziało się za przyjęciem ustawy, 137 było przeciw, a 77 wstrzymało się od głosu.

Rola Senatu ponownie kluczowa

W Sejmie toczyła się też dyskusja nad zgodnością nowego prawa z rekomendacjami ministra Łukasza Szumowskiego, że wybory mogą się odbyć bezpiecznie w lokalach wyborczych dopiero za dwa lata. – Teraz poseł Szumowski zagłosuje zgodnie z rekomendacjami ministra Szumowskiego czy odwrotnie? – pytał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Szumowski zgłosił do projektu poprawki. Najważniejsza z nich zakłada, że ze względu na sytuację epidemiologiczną Ministerstwo Zdrowia będzie mogło zarządzić obowiązkowe głosowanie korespondencyjne na terenie konkretnej gminy na siedem dni przed wyborami.

Po przesłaniu ustawy do Senatu przed politykami opozycji czas kluczowych decyzji. Zwłaszcza przed Koalicją Obywatelską. Senat może przyspieszyć prace nad ustawą, tak by wróciła do Sejmu przed 12 czerwca.

Jeszcze przed wtorkowym posiedzeniem politycy Koalicji Obywatelskiej sygnalizowali, że takie podejście jest możliwe. Termin wyborów, który wyznaczy marszałek Witek na podstawie nowej ustawy, będzie też „ustawiał” wszystkie inne terminy w nowej kampanii, łącznie z czasem na ewentualne zbieranie podpisów pod nowymi kandydaturami – jeśli takie będą.

We wtorek późnym popołudniem wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz sygnalizował, że Senat będzie jednak potrzebował czasu na analizy ekspertów

W polityczną rozgrywkę wokół wyborów włączył się też we wtorek prezydent Andrzej Duda. Spotkał się z marszałek Sejmu Elżbietą Witek. A jak podał portal 300polityka, na środę planowana jest rozmowa prezydenta z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

Opozycja przez ostatnie kilka dni zarzucała prezydentowi bierność w całej sprawie. – Prezydent jest, a jakby go nie było. Jest tylko na TikToku, rapuje – mówił we wtorek Władysław Kosiniak-Kamysz, lider ludowców.

PiS jest zdecydowane, by przeprowadzić wybory jak najszybciej, tak by cały proces zakończył się jeszcze przed końcem kadencji prezydenta, czyli przed 6 sierpnia. Efektem tego dążenia był typowy dla Sejmu tej i poprzedniej kadencji ekspres legislacyjny. – To sejmowe pendolino jedzie coraz szybciej – zauważył z sejmowej mównicy poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.

Politycy Zjednoczonej Prawicy jako termin wyborów wskazują przełom czerwca i lipca, być może 5 lipca. Jak już opisywała „Rzeczpospolita”, w samym PiS można często spotkać się z opinią, że im później będą wybory, tym mniejsze szanse prezydenta na zwycięstwo już w I turze.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!