Nie żyje Piotr Machalica. Serce melancholika

Zmarł Piotr Machalica, znany ze spektakli Andrzeja Wajdy, Zygmunta Hübnera, filmów Krzysztofa Kieślowskiego, Jacka Bromskiego, Marka Koterskiego.

Aktualizacja: 14.12.2020 19:34 Publikacja: 14.12.2020 18:59

Piotr Machalica (1955–2020)

Piotr Machalica (1955–2020)

Foto: fot. Głos Szczeciński, Marcin Bielecki

Zasłynął rolami delikatnego, czasami wycofanego inteligenta o melancholijnym obliczu, ale też z iskierką filuternego uśmiechu w oczach.

Potrafił też być na planie ekspansywnym seksuologiem doktorem Olgierdem Pasikonikiem w „Sztuce kochania" Jacka Bromskiego. Do czasu ujawnienia impotencji bohatera. A również milicyjnym kapitanem Popczykiem w „Zabij mnie glino" tego samego reżysera.

Aktorskie geny przekazał mu ojciec Henryk. Starszy brat Aleksander również był aktorem.

Piękny początek

Piotr długo zwlekał z pójściem do szkoły teatralnej. Nie wierzył w swoje możliwości. Z powodu rodzinnych problemów, mając 16 lat, uciekł z domu. Pracował jako portier w izbie wytrzeźwień, gdzie z bliska zobaczył i smakował życie na krawędzi.

Ucząc się w szkole wieczorowej, dorabiał w teatrze jako froter, pracował też w bibliotece. Teatr znał od kuchni. Wiele dni spędził, przyglądając się próbom.

Na studia aktorskie zdecydował się, mając 22 lata, gdy przekroczył już regulaminowy wiek dla kandydatów. Wyjątkowy talent potraktowano jednak w wyjątkowy sposób. Zadebiutował w 1979 r., w znakomitym serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy". Zagrał w „Krótkim filmie o miłości" i „Dekalogu IX" Krzysztofa Kieślowskiego, „Bohaterze roku" Feliksa Falka, a także w „Dniu świra" i „Wszyscy jesteśmy Chrystusami" Marka Koterskiego. Widzowie znają go z seriali „Złotopolscy", „Egzamin z życia" i „Prosto w serce".

Pod koniec burzliwego 1981 r. został zaproszony po studiach w warszawskiej PWST do zespołu Zygmunta Hübnera, uważanego za jednego z najlepszych reżyserów.

– Marzyłem o współpracy z dyrektorem Zygmuntem Hübnerem, którego poznałem jeszcze w czasie zajęć w PWST. Przyjął mnie do zespołu, mimo że miał wątpliwości – mówił aktor w wywiadzie dla naszego dodatku „TeleRzeczpospolita". – Miałem szansę spotkać się z innymi zespołami, ludźmi, co jest bardzo pouczające, wzbogacające. Nigdy nie przeżywałem frustracji, że siedzę i nic nie robię, choć zdarzało mi się grać w sezonie tylko w jednej sztuce na macierzystej scenie.

Już w marcu 1982 r. zagrał w „Upadku" w reżyserii Hübnera, potem był udział w słynnym „Wieczerniku" Brylla reżyserowanym przez Andrzeja Wajdę. Krytyka chwaliła główną rolę Marka w autobiograficznym „Nawróconym w Jaffie" Marka Hłaski Jana Buchwalda, a także Jazona w „Medei" (1988) w duecie z Krystyną Jandą w spektaklu Zygmunta Hübnera. Inny duet stworzyli też w „Dwoje na huśtawce" w przedstawieniu Andrzeja Wajdy (1990). W Teatrze Powszechnym zagrał też Błazna w „Królu Learze" Szekspira i Gospodarza w „Weselu" Wyspiańskiego w inscenizacjach Piotra Cieplaka oraz Wierszynina w „Trzech siostrach" Agnieszki Glińskiej.

Jeszcze dwa filmy

Pod koniec lat 80. stał się jednym z najpopularniejszych aktorów śpiewających ambitny literacki repertuar. Interpretował Hemara w Londynie, zaś w Warszawie w spektaklu Magdy Umer „Zimy żal" – szlagiery Jeremiego Przybory. Był gwiazdą „Big Zbig Show" w Teatrze na Targówku, gdzie występował też w „Brassensie" i „Conte".

Z czasem pokazywał się coraz częściej w Ateneum – w roli Mackiego Majchra w „Operze za trzy grosze", w „Okudżawie" według scenariusza Wojciecha Młynarskiego, którego piosenki śpiewał w spektaklu „Młynarski, czyli trzy elementy".

Kontynuacją muzycznej linii był m.in. program „Tacy duzi chłopcy" Jana Wołka za czasów dyrekcji w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie (2006–2018), płyty: „Portret muzyczny: Brassens i Okudżawa", „Mój ulubiony Młynarski".

W ostatnich latach związany był z warszawskimi scenami kierowanymi przez Krystynę Jandę – Polonią i Och-Teatrem.Właśnie tam zagrał ostatnią sceniczną rolę inspektora Baxtera w „Lilly" w lutym.

W dwóch produkcjach zdążył jeszcze wziąć udział, których premiery planowane są na przyszły rok. To „Brigitte Bardot cudowna" Lecha Majewskiego i „Szczęścia chodzą parami" Bartosza Prokopowicza. Miał grać w serialu TVN „Tajemnica zawodowa", razem z Cezarym Pazurą i Magdaleną Różczką. Jednak zdjęcia w listopadzie rozpoczęto już bez jego udziału.

Zasłynął rolami delikatnego, czasami wycofanego inteligenta o melancholijnym obliczu, ale też z iskierką filuternego uśmiechu w oczach.

Potrafił też być na planie ekspansywnym seksuologiem doktorem Olgierdem Pasikonikiem w „Sztuce kochania" Jacka Bromskiego. Do czasu ujawnienia impotencji bohatera. A również milicyjnym kapitanem Popczykiem w „Zabij mnie glino" tego samego reżysera.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!