Jeden z najwybitniejszych strategów w historii, autor „Sztuki Wojny", chiński myśliciel Sun Tzu powiedział, że jednym z warunków zwycięstwa jest to, by wiedzieć, kiedy walczyć, a kiedy nie walczyć. Podkreślał też rolę strategii, przygotowania, porządku we własnym wojsku, elementu zaskoczenia. Decydując się na wystawienie wspólnie z Konfederacją Roberta Gwiazdowskiego jako kandydata na RPO, Koalicja Polska na pewno zaskoczyła. Gwiazdowski został zaprezentowany w kontrze do popieranej przez organizacje społeczne, prawników oraz KO, Lewicę i Szymona Hołownię mecenas Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz oraz kandydata PiS Piotra Wawrzyka, wiceszefa MSZ. Rudzińska-Bluszcz była dwukrotnie wcześniej popierana przez PSL.
Teraz ludowcy zdecydowali się na inną taktykę, przekonując, że w ten sposób realizują swoją nową strategię docierania do przedsiębiorców i stawiania na przedsiębiorczość w Koalicji Polskiej. Politycy Koalicji – jak np. Jacek Protasiewicz – przekonują też, że opozycja nie powinna pokazywać, iż się sobą brzydzi. – Słyszymy głosy z ust polityków, publicystów: zróbcie coś, opozycjo! Większość w Sejmie bez współpracy z Konfederacją – tego się nie da zrobić – mówił we wtorek w radiu RDC.
I nie sposób odmówić tak doświadczonemu politykowi jak Protasiewicz racji w tym, że opozycja potrzebuje sprawczości. Że do hipotetycznego utworzenia nowej większości w Sejmie potrzebuje nie tylko rozbicia spójności Klubu PiS, ale także współpracy z Konfederacją. Że trzeba sięgać do nowych wyborców z nowymi inicjatywami, wychodzić poza „przekonywanie przekonanych". To jasne, że Koalicja Polska – PSL potrzebuje nowych pomysłów, ale też podejmuje teraz budowę własnej tożsamości, i to zdecydowanie innej niż reszta opozycji. To jest unikalna siła PSL – wizerunek partii, która może współpracować z różnymi politykami i przy różnych inicjatywach. To nie ulega wątpliwości.
Ale w polityce kluczowy jest też timing. I dobór – jakby to powiedział Sun Tzi – wojska. Timing zaś jest taki, że nie ma ważniejszej sprawy obecnie w sferze publicznej niż program szczepień. Opozycja może krytykować działania rządu czy kolejne użycia przymiotnika „narodowy" przez KPRM i premiera Morawieckiego, lecz zgoda jest w tym, że bez zaszczepienia znacznej części populacji końca koszmaru pandemii nie będzie. A tego dnia, kiedy Władysław Kosiniak-Kamysz – lekarz – zaplanował publiczne szczepienie, by pomóc przekonać opinię publiczną, politycy Konfederacji nie wystąpili nawet w maseczkach na wspólnej konferencji prasowej z Gwiazdowskim i ludowcami. Wypowiedzi Grzegorza Brauna czy Janusza Korwin-Mikkego w tej sprawie nie nadają się do cytowania.
Jest też kwestia wojska i dowódców. W amerykańskiej polityce jest metoda „sprawdzania" (vetting) przeszłości kandydata, zwłaszcza jego publicznych wypowiedzi. Teraz ludowcy będą musieli – jeśli sprawdzili, to tym gorzej – bronić wszystkich publicznych wypowiedzi Gwiazdowskiego, w tym o kobietach czy aborcji. To będzie niełatwe. Trudno się dziwić, że w sejmowej opozycji, poza PSL, po konferencji Konfederacji i Gwiazdowskiego zapanowała konsternacja.