Bortniczuk zapewnił, że mimo odejścia z rządu Jarosława Gowina pozostaje on liderem Porozumienia. - Rozważam czy nie złożyć dymisji z funkcji wiceministra w akcie solidarności wobec mojego szefa, choć on nie widzi takiej konieczności - dodał.
- Głosowanie, które wczoraj się odbyło i rozkład głosów posłów Porozumienia (w tym głosowaniu) był ściśle ustalony przez Jarosława Gowina - zapewnił wiceminister (sam Gowin nie wziął udziału w głosowaniu - red.).
- Zagłosowaliśmy za ustawą, często wbrew własnemu sumieniu i wcześniejszym deklaracjom, dzięki temu otrzymaliśmy pełne poparcie od PiS dla zgłoszonej przez nas poprawki dla konstytucji - tłumaczył Bortniczuk nawiązując do propozycji Gowina z piątku. Porozumienie zaproponowało, by wydłużyć kadencję prezydenta do 7 lat i tym samym doprowadzić do przełożenia wyborów prezydenckich na 2022 rok.
Bortniczuk podkreślił, że pod projektem zmian w konstytucji podpisali się m.in. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki.
- Dzisiaj potrzeba 72 odpowiedzialnych głosów posłów opozycji, aby zmienić konstytucję - dodał podkreślając, że jest to dziś jedyny skuteczny sposób na uniknięcie wyborów prezydenckich w maju.