Prywatyzacja szpitali. Tak. Dobrze państwo przeczytali. To jest zdaniem parlamentarnej większości jedna z odpowiedzi na nadciągający po epidemii kryzys w ochronie zdrowia. W trakcie prac w Sejmie zarówno Platforma Obywatelska, jak i PiS poparły rozwiązanie umożliwiające scenariusz „zadłużmy szpitale, a potem je sprzedajmy". Ostatecznie znalazło się ono w podpisanej we wtorek przez prezydenta Dudę ustawie o zapobieganiu Covid-19. Burzliwy proces legislacyjny tego projektu można prześledzić na stronach Sejmu w druku nr 301.
W art. 59 ustawy o działalności leczniczej dodano dwa rozwiązania. Jedno umożliwi zadłużanie szpitali o rok dłużej, niż jest to dozwolone obecnie. Drugie – pozwoli podmiotowi założycielskiemu „zmienić formę organizacyjno-gospodarczą" z SPZOZ na inną, jeżeli po tym czasie szpital będzie miał ujemny wynik finansowy.
W poprzednim wcieleniu, za rządów PO, podobny zapis służył do przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego oraz do ich odsprzedaży prywatnym podmiotom. Czym się ta polityka kończyła? „Optymalizacją kosztów". Choć pod tym eufemizmem kryje się oszczędzanie dla zysku na wszystkim, ze zdrowiem i bezpieczeństwem personelu włącznie.
Raport NIK z 2011 nie zostawił suchej nitki na komercjalizacji jako narzędziu poprawy sytuacji w ochronie zdrowia. Zyskały na niej prywatne firmy, które między innymi otrzymały od samorządów nieruchomości. Zdaniem NIK w razie upadku tych firm zagrażało zabezpieczeniu dostępności do świadczeń medycznych na danym terenie. Dobrze po komercjalizacji radziły sobie tylko te szpitale, które i bez niej dawały sobie radę, te z problemami zaś – wpadały w nie z powrotem.
Ochronę zdrowia czeka nie tylko wielki wysiłek w walce z Covid-19. To też bardziej odsunięte w czasie skutki wywołanej „zamknięciem kraju w kwarantannie" nieuchronnej recesji i bezrobocia. Widać to już dziś. Wojciech Wiśniewski z Public Policy szacuje, że pesymistyczny scenariusz, w którym PKB Polski spada o 6 proc., a bezrobocie szybuje do 20 proc., wywoła dziurę budżetową w NFZ wielkości nawet 19 mld zł.