Senat proceduje ustawę ws. wyborów korespondencyjnych, które wedle obowiązującego wciąż kalendarza mają się odbyć 10 maja. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała wieczorem, że skierowała do przewodniczącego PKW pytanie, czy Państwowa Komisja Wyborcza jako najwyższy organ wyborczy do przeprowadzenia wyborów jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory 10 maja. Witek zapowiedziała także, że w środę skieruje do Trybunału Konstytucyjnego pytanie, czy przesunięcie terminu wyborów jest zgodne z konstytucją.
Do zamieszania wokół wyborów odniósł się w TVN24 prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. - Wystarczyło wprowadzić stan klęski żywiołowej i całego tego cyrku, który ośmiesza polską demokrację, a wprowadza nas właśnie w taki stan, że nie wiemy co się stanie, i ośmiesza samą ideę wyborów, tego cyrku by nie było - powiedział.
Pytany o próbę opóźnienia finału prac Senatu nad ustawą o wyborach korespondencyjnych przez klub PiS (co zarzucała opozycja) ocenił, że to "próba sprowadzenia wyborów tylko do farsy". Zdaniem Trzaskowskiego, Jarosław Kaczyński "przez cały czas" mówił, że chce walczyć o silne państwo, a "dzisiaj próbuje na wszelkie sposoby to państwo osłabić".
Według prezydenta Warszawy, PiS boi się głosowania nad wyborami korespondencyjnymi w Sejmie. - Najwyraźniej boi się, że jednak część ludzi, którzy znaleźli się na listach PiS-u ma kręgosłup i nie chce organizowania farsy wyborczej, tylko chce doprowadzić do tego, żeby wybory w Polsce były przede wszystkim bezpieczne, ale również powszechne i tajne, i dlatego próbuje przeróżnych trików. Ja już słyszałem o sześciu czy siedmiu różnych scenariuszach. Prezes najwyraźniej się miota, próbuje dymisjonować swoich własnych ministrów, którym postawił zadania, które są niemożliwe do wykonania. Na końcu problem polega na tym, że wprowadzony jest totalny chaos, łamana jest konstytucja, ośmiesza się procedury, ośmiesza się Sejm i samą ideę wyborów. To coś absolutnie niezrozumiałego - mówił wiceszef PO.