Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Jerzy Mindziukiewicz "Jur" mówił, że w 1944 roku mieszkańcy Warszawy, po pięciu latach niemieckiej okupacji, pragnęli wolności i niepodległości. - My powstańcy, z naszym bogatym i wieloletnim doświadczeniem, z całym przekonaniem możemy powiedzieć, że bez wolności i suwerenności życie człowieka jest niezmiernie trudne i ciężkie. Apelujemy więc do wszystkich młodych, aktywnych ludzi - dbajcie i walczcie o te wartości - mówił "Jur".
Prezydent Andrzej Duda przypomniał o trzech polskich sierpniach - 1920, 1944 i 1980 roku. Jak podkreślił, do największej bitwy podziemnej armii stanęło pokolenie wychowane przez zwycięzców wojny z bolszewikami z 1920 roku. - Wychowali swoje dzieci w Warszawie w tak silnej miłości ojczyzny, w tak wielkiej miłości wolności, tak wielkiej woli swobodnego życia, tak wielkim poczuciu suwerenności, że ci młodzi nie wahali się zaryzykować wszystkiego, z życiem włącznie, żeby tę wolność odzyskać i żeby odzyskać swoje miasto i swoją ojczyznę. Byli gotowi zapłacić każdą cenę - powiedział prezydent Duda.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślał, tradycja insurekcyjna, w którą wpisuje się Powstanie Warszawskie, tworzy narodowy charakter Polaków. - Gdyby nie było Powstania Warszawskiego, to czy byłaby Solidarność? Czy ona by w taki sposób wyglądała, czy umielibyśmy być razem, czy umielibyśmy zachowywać się w tak odważny sposób? Gdyby nie było Szarych Szeregów, małego sabotażu, czy później Niezależne Zrzeszenie Studentów umiałoby robić to wszystko, co robiło za czasów komunistycznych? - pytał Rafał Trzaskowski.
- Pamięć o Powstaniu Warszawskim jest częścią naszej tożsamości, naszego DNA - podkreślał prezydent Warszawy.
W obchodach udział wzięła również delegacja niemiecka. W jej skład weszli min. premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet oraz ambasador Niemiec w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven.