Były premier i lider SLD Leszek Miller popiera w mediach działania rządu PiS. Magdalena Ogórek, kandydatka Sojuszu w wyborach prezydenckich, też staje po stronie obozu władzy. Inny dawny szef największej lewicowej partii – Wojciech Olejniczak – wchodzi do władz instytucji finansowej, na którą rząd PiS ma znaczący wpływ.
Kłótnia o pole
Najbardziej widoczna w mediach jest Ogórek. – Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie ruch antyrządowy, jakim jest KOD, zmierza do obalenia legalnie wybranej władzy – mówiła w poniedziałek w programie „Gość poranka” TVP Info. – Jeśli mamy komuś przypisywać intencję łamania demokracji, to właśnie KOD. Cała opozycja, jakby ją zebrać razem, i tak ma mniejsze poparcie niż rząd PiS – mówiła o PO i Nowoczesnej. Broniła także projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne.
Podobne wypowiedzi można przytaczać bez końca. Niechętne Ogórek osoby kolportują więc plotki, że zabiega o przychylność obecnej władzy, bo wiąże z nią swoją przyszłość. – Życzymy jej szczęścia na rozległych polach PiS. Z tego, co mówi, wynika, że po nich hasa – mówił we wtorek w programie #RZECZoPOLITYCE szef SLD Włodzimierz Czarzasty.
– Panu Czarzastemu radziłabym zająć się własnym polem, bo jest niezaorane i niezagospodarowane. Jego partia ma obecnie 3 proc. poparcia, a za chwilę może mieć 2 proc. – ripostuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Magdalena Ogórek.
Zapewnia, że „jedyne, czego obecnie szuka, to śladów nazistowskiego oficera, który w 1939 r. przebywał w Krakowie i wywiózł wiele polskich dzieł sztuki”. – Wystarczy przeczytać mój program (z kampanii prezydenckiej – red.) i zobaczyć, które z tych postulatów realizuje PiS. Jest dużo zbieżności – dodaje.