W czwartek 12 października prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas wystąpienia w Sulejówku namawiał do głosowania na jednego z kandydatów PiS, Jacka Cieślikowskiego. Mówił, że Cieślikowski jest "doświadczony politycznie" i interesował się polityką "od wczesnej młodości czy nawet od dzieciństwa".
Wicepremier ocenił, odnosząc się do wyborów do Sejmu i Senatu, które odbędą się 15 października, że "wybór jest radykalny". - To wybór między dalszym spokojnym rozwojem, tą bezpieczną przyszłością Polaków (to wyborcze hasło PiS - red.), a chaosem, a wojną między rządem a prezydentem, a wojną wewnątrz rządu, a wojną z potężną partią opozycyjną, gdybyśmy byli w opozycji, bo przecież oni nie zaprzestaną tej agresji, którą rozpoczęli w 2005 roku - mówił Jarosław Kaczyński.
Czytaj więcej
PiS i Platforma nie różnią się między sobą, w strategicznych sprawach głosowały tak samo, niekorzystnie dla Polaków - przekonywała rzeczniczka Konfederacji Anna Bryłka, kandydatka do Sejmu z okręgu nr 37 (Konin).
Jarosław Kaczyński mówi, że PiS "wziął się" za obronę kraju
- Ten wstrząs, który wtedy przeżył Donald Tusk, przegrywając wybory prezydenckie, jakby ciągle trwał - dodał. Prezes PiS przekonywał, że Polska potrzebuje "spokojnych, konsekwentnych rządów".
Jarosław Kaczyński twierdził w Sulejówku, że porównanie ośmiu lat rządów PiS (w koalicji z Solidarną Polską, obecnie występującą jako Suwerenna Polska) z ośmioma latami rządów koalicji PO-PSL wypada na korzyść obecnego obozu władzy.