„Wśród mieszkańców Katowic wiele jest osobowości i życiorysów godnych zasiadać w izbie wyższej” – napisała w połowie sierpnia na Facebooku przewodnicząca Śląskiej Partii Regionalnej Ilona Kanclerz. Jej partia zarejestrowała komitet wyborczy i chce wystawić kandydatów do Senatu w Tychach i Katowicach. Jest tylko jeden problem. 11 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie wykreślił ją z ewidencji partii politycznych.
Decyzja jest pochodną niezłożenia w terminie sprawozdania finansowego za 2019 rok. W takich przypadkach przepisy są restrykcyjne. Przewidują, że Państwowa Komisja Wyborcza występuje do sądu z wnioskiem o wykreślenie partii z ewidencji. Jak to jest więc możliwe, że PKW zarejestrowała komitet Śląskiej Partii Regionalnej? PKW oparła się na fakcie, że postanowienie o wykreśleniu z ewidencji jest nieprawomocne. A nie uprawomocniło się, bo partia odwołała się od decyzji sądu.
Ekspert: PKW miała rację
Konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski mówi nam, że PKW miała rację, rejestrując komitet partii. – Komitet może teraz zgłosić kandydatów, którzy mogą zostać wybrani w wyborach według stanu prawnego, jaki mam w dniu dzisiejszym – wyjaśnia.
Czytaj więcej
Być może w najbliższych godzinach dojdzie do finałowych rozmów w sprawie list wyborczych PiS - wynika z naszych informacji. W partii narasta napięcie wokół miejsc i kandydatur.
Jego zdaniem dużo bardziej skomplikowana sytuacja będzie wtedy, gdy partia prawomocnie zniknie z rejestru jeszcze przed wyborami. Z naszych rozmów ze specjalistami od prawa wyborczego wynika, że taka sytuacja jeszcze nie zdarzyła się podczas wyborów w Polsce. Co wtedy stałoby się z komitetem i zarejestrowanymi kandydatami, nie jest pewne, bo prawo nie reguluje tego wprost.