Ok. 80 uczniów szkół średnich w Czechach zdecydowało się spędzić część wakacji, poznając życie armii podczas czterotygodniowego programu szkoleniowego, prowadzonego na terenie zamkniętej strefy wojskowej ok. 90 km od Pragi - podaje agencja. Celem pilotażowego programu jest zwiększenie malejącej liczby poborowych.
Braki kadrowe w wojsku
Jak większość państw, które z orbity wpływów ZSRR przeszły do NATO, Czechy mają problem z osiągnięciem wyznaczonych celów rekrutacyjnych i utrzymaniem liczby żołnierzy. Spowodowało to, że oddziały armii mają braki kadrowe i nie są w stanie osiągnąć gotowości bojowej - zaznacza agencja.
Czytaj więcej
- Żołnierze zamiast ćwiczyć w polu, strzelać z czołgów czy haubic, pilnują w lesie płotu - ocenia gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. Dlatego, jego zdaniem, Władimirowi Putinowi „wystarczy wojna hybrydowa” zamiast pełnoskalowej konfrontacji z NATO.
Według generała Karela Řehki, szefa czeskiego Sztabu Generalnego, obecnego systemu nie da się utrzymać, a prowadząca szkolenie dla uczniów 4. Brygada Szybkiego Reagowania z powodu braku żołnierzy działa na 50 proc. swoich możliwości. - Jeżeli nie zrobimy nic z brakiem zasobów ludzkich w wojsku (...), może to oznaczać, że nie będziemy w stanie utrzymać pokoju i odstraszyć potencjalnego wroga - ocenił cytowany przez Reutera generał. Zaznaczył, że jeśli wojsko zmodernizuje sprzęt, ale nie będzie miało wystarczająco dużo kompetentnych i zmotywowanych ludzi, pieniądze zostaną zmarnowane.
Poligon Hradiště, powiat Karlowe Wary - ochotnicy biorą udział w dobrowolnym szkoleniu wojskowym dla uczniów ostatnich klas szkół średnich