Sytuacja złotego na rynku walutowym pozostaje skomplikowana. Nasza waluta w ostatnim czasie była pod presją sprzedających i widać to było także dzisiaj rano. Euro zbliżało się bowiem do poziomu 4,30 zł, a dolar był blisko 3,95 zł.
Mocniejszy dolar osłabia złotego
- Wtorkowy poranek przyniósł osłabienie złotego, co można wiązać z dalszym umocnieniem się dolara. Dzisiaj amerykańska waluta zyskiwała na szerokim rynku, a kurs EUR/USD zszedł poniżej poziomu 1,09. Cały czas widać rozdźwięk pomiędzy tym, co robi dolar, a jak zachowują się indeksy na Wall Street. Ten schemat pasuje do tzw. Trump-trade, czyli gry pod potencjalny powrót byłego prezydenta do Białego Domu po listopadowych wyborach prezydenckich. W takim układzie słabość złotego nie powinna aż tak dziwić. To nie tylko problem silnego dolara i tego, że FED może za chwilę mieć jeszcze mniejsze pole do cięć stóp (w latach 2025-2026), ale i też ryzyka geopolitycznego dla naszego regionu, które może być znów wyceniane – wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Deska ratunku dla złotego
Poranny atak sprzedających też napotkał jednak na kontrę. Po godz. 11.00, za euro płacono 4,29 zł, zaś dolar był wyceniany na 3,93 zł. Wsparciem dla naszej waluty był zwrot na północ, jaki wykonała para EUR/USD po publikacji lepszego od oczekiwań niemieckiego indeksu ZEW. W Polsce dostaliśmy z kolei dane o inflacji. Finalny odczyt za wrzesień wyniósł 4,9 proc. r/r, co było zgodne z oczekiwaniami. Pierwsza część dnia pokazała jednak jasno, że złoty nadal je głównie pod wpływem czynników zewnętrznych.