Jeśli ktoś oczekiwał na nadzwyczajne emocje na rynku walutowy w czwartek, może czuć się rozczarowany. Złoty co prawda był pod presją sprzedających, ale przecena naszej waluty przez cały dzień była stosunkowo nieduża, a złoty „kontrolował” sytuację. Po południu dolar i euro drożały o 0,2 proc. Amerykańska waluta była wyceniana na 3,90 zł, zaś euro na 4,33 zł. Wszystko to przy niewielkich zmianach głównego rozdającego karty na światowym rynku czyli dolara.
- Czwartkowy handel na rynku złotego przyniósł lekką korektę ruchów z ostatnich 48 godzin. Lekkie osłabienie złotego powiązać należy z cofnięciem się kwotowań eurodolara, co podbiło wycenę USD i w konsekwencji rzutowało na nastroje wokół walut rynków wschodzących — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
W czwartek siłą imponował na rynku frank szwajcarski. Do złotego umacniał się o 1,2 proc. do 4,67 zł. Frank zyskiwał jednak także wobec i innych walut.