Pandemia zmienia nie tylko ochronę zdrowia. Żniwa weterynarzy w sieci

Telemedycyna to niejedyny wygrany pandemii w zakresie ochrony zdrowia. Coraz częściej podobną zdalną opieką jak ludzi otacza się w Polsce zwierzęta. Globalnie w najbliższych latach wartość takich e-usług będzie rosła o 18 proc. rocznie.

Aktualizacja: 14.01.2022 12:06 Publikacja: 13.01.2022 21:00

Pandemia zmienia nie tylko ochronę zdrowia. Żniwa weterynarzy w sieci

Foto: Cezary Szymanek

Pandemia i rosnąca popularność zdalnych konsultacji medycznych zmieniają nie tylko ochronę zdrowia człowieka, ale też rewolucjonizują sektor weterynaryjny. W ostatnim czasie światło dzienne ujrzało kilka projektów online skierowanych do właścicieli domowych pupili, a rynek wart w Polsce 2,2 mld zł otworzył się na e-klientów.

Czytaj więcej

Zwierzęce startupy z Polski robią furorę

Zdalna analiza sierści

Telemedycyna mocno zyskała na pandemii. Trendowi nie oparł się również sektor weterynaryjny. Dane Grand View Research wskazują, że wartość raczkującego na razie globalnego rynku zdalnej opieki nad zwierzętami sięgnęła w ub.r. niemal 120 mln dol. Według prognoz w latach 2022–2030 ma ona rosnąć w tempie ok. 18 proc. rocznie.

Jak zauważa Marcin Maciąg, prezes Pets Diag, na początku pandemii, z uwagi na strach przed chorobą lub kwarantannę, weterynarze nad Wisłą odnotowali nawet o 40 proc. mniej pacjentów, ale jednocześnie, pod wpływem powszechnej samotności spowodowanej izolacją, coraz więcej osób decydowało się na przygarnięcie zwierzęcego towarzysza. W konsekwencji, jak pokazują dane wyszukiwarki Google, przez całą pandemię notowano zwiększone zainteresowanie kategorią „weterynarz". – Rynek weterynaryjny wyczuł tę niszę i zaczął odpowiadać na popyt – wskazuje Maciąg. I podkreśla, że stało się to mimo wyraźnego sprzeciwu Prezydium Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, które jeszcze w marcu 2020 r. uznało świadczenie usług weterynaryjnych za pośrednictwem internetu za niedopuszczalną praktykę.

– Oczywiście, e-konsultacja nigdy nie zastąpi wizyty w gabinecie, jednak okazało się, że w wielu przypadkach to opinia dietetyka, behawiorysty czy zalecenie zrobienia wskazanych badań mogą być tym pierwszym krokiem, który w zupełności wystarczy, by pomóc naszemu pupilowi – przekonuje prezes Pets Diag.

Startup to zaawansowane laboratorium diagnostyczne, które wykonuje badanie przesłanej sierści psa (wkrótce też kota) lub włosia konia. Wskazuje ono zawartość mikro- i makroelementów oraz pierwiastków toksycznych w organizmie. Test potrafi wykazać niedobory oraz niekorzystne dla organizmu proporcje pierwiastków, które w krótkim okresie doprowadziłyby do licznych dolegliwości i chorób. Zamawiając usługę, właściciel czworonoga otrzymuje przesyłkę, w której odsyła pobraną sierść wraz z wypełnioną ankietą. Wynik badania z jego interpretacją oraz poradami żywieniowymi zostaje udostępniony online. Każdemu badaniu towarzyszy też konsultacja ze specjalistą ds. dietetyki zwierzęcej. Katowicki startup klientów ma nie tylko w Polsce, ale też w Chinach, USA, Wielkiej Brytanii czy Dubaju.

Kot z abonamentem

Tzw. branża pet tech nad Wisłą szybko rośnie. Przykładem może być HiPets: startup rozwija aplikację do umawiania wizyt u weterynarza, behawiorysty czy groomera w sposób, do którego konsumenci przywykli, używając np. apek Booksy i Uber. Leszek Wolany, współzałożyciel spółki, uważa, że wiele osób chce rezerwować wizyty u lekarza weterynarii tak samo jak u fryzjera, czy zamawiając pizzę – kilkoma kliknięciami w telefonie. Tak działa też PetHelp – platforma internetowa pośrednicząca w umawianiu stacjonarnych wizyt u weterynarza. Startup ruszył z usługą weterynarz.online: umożliwia ona klientom np. wgląd w historię wizyt zwierzęcia. Przedstawiciele spółki sens swojej platformy tłumaczą potrzebą szybkiej konsultacji niepokojących objawów, ale i odwodzeniem od szukania informacji w sieci na własną rękę. Uczciwie przy tym jednak zaznaczają, że taka usługa pozwala jedynie zasięgnąć opinii specjalisty, a prawdziwy stan zdrowia podopiecznego może ocenić dopiero lekarz weterynarii podczas wizyty. Sławomir Wiatr, który zbudował ten biznes, zaoferował pierwsze w Polsce pakiety weterynaryjne dla psów i kotów. Abonament można realizować w wielu placówkach na terenie całego kraju, a startup ofertę kieruje w głównej mierze do firm, które chcą wzbogacić swój pakiet tzw. benefitów pracowniczych. Założyciel tego warszawskiego startupu teleweterynarię wzbogaca dodatkowo analityką Big Data. Dane gromadzone na podstawie dotychczasowych wizyt i chorób zwierząt domowych pozwalają bowiem algorytmom wychwycić potencjalne symptomy schorzeń. Wiatr twierdzi, że to sposób na wsparcie profilaktyki przeciwnowotworowej wśród psów i kotów.

A na tym nie koniec. Jesienią 2021 r. na rynku zadebiutowała platforma PetMeteo – serwis zawierający wskazówki dla właścicieli czworonogów w kontekście panujących w danym miejscu warunków atmosferycznych i ich wpływu na zdrowie pupila. W październiku na nasz rynek wszedł ponadto wileński Zenoo, oferujący diety dla psów z dostawą bezpośrednio do klientów. Prężnie rozwija się też PsiBufet, startup produkujący indywidualnie dopasowane posiłki. – Polska jest krajem o jednym z większych w Europie odsetków zwierząt przypadających na gospodarstwo domowe. Właściciele są coraz bardziej świadomi, że ich pupile wymagają właściwej opieki – zaznacza Mindaugas Krisciunas, założyciel Zenoo.

Pandemia i rosnąca popularność zdalnych konsultacji medycznych zmieniają nie tylko ochronę zdrowia człowieka, ale też rewolucjonizują sektor weterynaryjny. W ostatnim czasie światło dzienne ujrzało kilka projektów online skierowanych do właścicieli domowych pupili, a rynek wart w Polsce 2,2 mld zł otworzył się na e-klientów.

Zdalna analiza sierści

Pozostało 93% artykułu
Usługi
InPost na zakupach. Wielkie przejęcie za granicą
Usługi
Na jakie ulgi mogą liczyć przedsiębiorcy po powodzi? Lista
Usługi
Jest plan ratowania Poczty Polskiej. Nie obejdzie się bez redukcji zatrudnienia
Usługi
Poczta Polska ma czterech nowych wiceprezesów
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Usługi
Rusza naprawa Poczty Polskiej. To będzie bolesny i kosztowny proces