Jakby tego było mało, to policzono już koszty piątkowej globalnej zapaści IT. Trzy linie należące do grupy straciły łącznie 10 mln euro. Z tym, że większość tej kwoty jest po stronie KLM oraz niskokosztowej Transavii, bo kryzys uderzył szczególnie mocno w lotnisko w Amsterdamie, a mniej w paryskie Charles de Gaulle i Orly.
Igrzyska w Paryżu miały być żyłą złota. Ruch lotniczy jest jednak wielkim rozczarowaniem
Air France-KLM bardzo liczyły, że z powodu igrzysk do Francji, ale przede wszystkim do Paryża, zjadą miliony turystów. Nie przyjechali, bo obawiają się kłopotów w mieście spowodowanych zaostrzonymi zasadami bezpieczeństwa i ograniczeniami transportowymi nie tylko w stolicy, ale i w Marsylii, dokąd zostały przeniesione niektóre konkurencje.
Czytaj więcej
Dwie największe w Europie grupy lotnicze, Lufthansa i Air France-KLM poniosły duże straty w I kwartale na skutek strajków i wypłat rekompensat dla klientów za zakłócenia w lotach, zapowiedziały kolejne cięcie kosztów.
Nie zamierzają również wydawać niebotycznych kwot na hotele, chociaż akurat tutaj branża zorientowała się, że windowanie cen nie przynosi korzyści i ceny noclegów w Paryżu spadły o 40 proc. w porównaniu z kwietniem 2024. Podobnie jest w branży restauracyjnej, gdzie przy stolikach gości jest jak na lekarstwo.
Ale nie tylko zagraniczni turyści zawiedli. Także Francuzi zdecydowali się na przełożenie wakacyjnych podróży na czas po igrzyskach. Poza tym, w domach zatrzymały ich także wybory i wewnętrzny kryzys polityczny.