W Wawrze na kładce dla pieszych ktoś powiesił baner: „Tusk do roboty! Chcemy CPK!”. Zbudujecie ten CPK czy wyrzucicie do kosza?
Oczywiście, że będziemy budowali CPK, bo będziemy tworzyć nowe rozwiązania komunikacyjne dla Polski. Jednak nie w taki sposób, jak planował PiS, który chciał wydawać miliardy bez odpowiedniego przygotowania i planowania, przywołując zamiast konkretnych wyliczeń jakieś populistyczne argumenty godnościowe. Jeśli chcemy budować koleje dużych prędkości, to nie po to, by wozić powietrze, tylko by dać Polakom realną możliwość przemieszczania się pomiędzy dużymi miastami.
Jeśli mamy rozwijać ruch lotniczy, czy to w ramach nowego lotniska centralnego, czy istniejących lotnisk regionalnych, to musimy to robić z głową, wykorzystując potencjał już istniejącej infrastruktury oraz mądrze zaplanowanej nowej, dostosowanej do szybkości rozwoju naszego narodowego przewoźnika i potrzeb pasażerów.
W takim razie, ile w działaniach waszych poprzedników było polityki, a ile realnych planów usprawnienia transportu?
Błąd popełniono na początku. Wymyślono nowy, sztuczny system komunikacyjny w Polsce, a potem na siłę próbowano znaleźć dla niego uzasadnienie. Polska ma policentryczny system transportowy – duże ośrodki miejskie stanowią lokalne centra komunikacyjne. Te centra powinny być ze sobą połączone – transportem drogowym czy też szybkim kolejowym. Natomiast pisowska wizja CPK to połączenie wszystkich większych miast z jednym punktem: lotniskiem w Baranowie. Błędnie założono, że każdy pasażer jadący KDP, np. z Krakowa do Poznania, musiałby przejechać przez Baranów, mimo iż niewielu pasażerów chciałaby tam wysiąść.
Zwracali na to uwagę naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oraz międzynarodowi konsultanci zatrudnieni w spółce CPK. W ich opinii koszt tak wymyślonej sieci byłby nieadekwatny do liczby pasażerów, którzy chcieliby z tego skorzystać.