„Nie ma wytłumaczenia powodów nieudolności przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, która nie jest w stanie chronić fundamentalnych praw obywateli Unii Europejskiej i osób przylatujących do krajów Wspólnoty. Pozwala to na nieodpowiedzialne zezwolenie wielokrotnego zamknięcia unijnego nieba podczas strajków francuskich kontrolerów lotów” - czytamy w proteście Ryanaira.
Czytaj więcej
Zmęczony potyczkami z Komisją Europejską i nieustającym konflikcie z kontrolerami ruchu lotniczego prezes Ryanaira, Michael O’Leary sięgnął po wsparcie polityczne.
Irlandzki przewoźnik uważa, że szefowej Komisji Europejskiej nie obchodzą prawa podróżnych w Unii Europejskiej, ani to, że tylko w przypadku Ryanaira w ciągu 3 miesięcy 2023 roku ucierpiało z powodu odwołanych lotów 627 tysięcy pasażerów - bo Francuzi zastrajkowali. Przy tym rejsy są anulowane z bardzo krótkim wyprzedzeniem, plany podróży stają się nieaktualne, a w ruchu europejskim występują znaczne ograniczenia.
Tymczasem, zdaniem Ryanaira, w prosty sposób można zmniejszyć niedogodności spowodowane tymi protestami i to bez ograniczania prawa francuskich kontrolerów do strajkowania. Na cztery sposoby.
Po pierwsze, podczas strajków francuskich kontrolerów można korzystać z tych samych sprawdzonych przepisów, jakie są stosowane w przypadku Grecji, Włoch i Hiszpanii. Po drugie: skoro francuscy kontrolerzy strajkują, to zarządzanie lotami nad Francją można przekazać ich odpowiednikom z innych krajów. Trzeci sposób to zobowiązanie francuskich związków zawodowych kontrolerów do negocjacji z pracodawcą, zanim zdecydują się na strajk. I wreszcie: można nakazać wcześniejsze zawiadomienie o przystąpieniu do strajku.