Personelu brakuje i oczywiście cierpią na tym pasażerowie.
W przypadku odwołanych rejsów linie lotnicze wcale nie są takie chętne, aby zwracać pieniądze i wypłacać odszkodowania. Podobnie jest w przypadku, gdy pasażerowi z przyczyn od niego niezależnych, nagle zmienia się trasa podróży, rejs jest opóźniony bądź nie jest dostępne jego miejsce w samolocie. Skarg ze strony podróżnych jest tak dużo, że sytuacją w lotnictwie postanowił się zająć Department Transportu. Teraz resort wnioskuje o lepszą ochronę pasażerów i przeznaczenie większych środków na odszkodowania w sytuacjach, kiedy ich loty są opóźnione bądź odwołane, zmieniają trasę podróży bądź przesadzają podróżnego na inny fotel niż ten, który zarezerwował i za który zapłacił.
Szczególna uwaga ma być zwrócona na tych przewoźników, którzy podczas pandemii skorzystali z pomocy publicznej. Chodzi m.in. o American Airlines, Delta Air Lines, JetBlue Airways i United. Te linie będą także zobowiązane do wypłacenia pełnego odszkodowania, wówczas gdy pasażer zrezygnuje z podróży, a jako powód poda problemy związane z COVID-19. Na przykład wówczas, gdy jakiś kraj ograniczy przyjmowanie lotów z powodu wzrostu zachorowań na koronawirusa.
Czytaj więcej
Nie będzie strajku personelu naziemnego Lufthansy. Zarząd i związek zawodowy Ver.di wspólnie ustalili warunki podwyżek płac. Związkowcy są zadowoleni. Tyle, że nie wszyscy.
„Ten nowy przepis ochroni prawa pasażerów, którzy będą mieli zagwarantowaną pełną refundację ze strony przewoźnika” — napisał w oświadczeniu sekretarz transportu USA, Pete Buttigieg.