Jednostka o długości 21 metrów zabierająca do 75 pasażerów o nazwie „Sea Change” (Morska Zmiana) powstała w stoczni All American Marine w Bellingham w stanie Waszyngton i jest obecnie testowana przez strażników ochrony wybrzeża USA (Coast Guard) w Puget Sound, pobliskim regionie wąskich, głębokich zatok. Trzy zestawy ogniw paliwowych napędzają dwie śruby pozwalając promowi osiągać maksymalną prędkość 20 węzłów (prawie 40 km/h) — informuje Reuter.
- Jesteśmy już po zwodowaniu. To pierwszy cywilny statek na świecie z takim napędem — podkreślił stojąc na dziobie promu w Bellingham Bay Pace Ralli, prezes Switch Maritime, firmy inwestującej w budowę takich statków i armatora pierwszej takiej floty w Stanach.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to prom zostanie dostarczony do Zatoki San Francisco pod koniec maja i w czerwcu zacznie przewozić pasażerów, tuż przez sezonem letnich urlopów.
Szef projektu w tej stoczni Jeff Sokolik uważa, że taki napęd stanie się nową normą jednostek na ogniwo paliwowe. — Są czyste, skuteczne, a na dużą skalę mają sens ekonomiczny — powiedział. Jest przekonany, że pojawią się powszechnie na świecie w ciągu 10 lat. — Skupiliśmy się na przemyśle stoczniowym, bo się na nim znamy, ale nie sądzę, by którykolwiek sektor przemysłu mógł teraz zwlekać. Pracujemy nad ramami prawnymi, aby objąć nimi większe statki zawijające do portów, od holowników i większych promów po statki oceaniczne: kontenerowce, wycieczkowce, zbiornikowce — powiedział prezes Pace Ralli.
Prom jest kolejną próbą wykorzystania ogniwa paliwowego jako źródła ekologicznego napędu samochodów, ciężarówek, pociągów i łodzi motorowych, nad którymi pracuje się na świecie. Zwolennicy wodoru twierdzą, że jest bardziej przyjazny dla środowiska od innych metod ograniczania emisji spalin, bo jedynymi skutkami pracy jest woda i temperatura. Nie rozwiązanym dotąd problemem są wysokie koszty tej technologii i duże rozmiary ogniw paliwowych.