Środowisko artystyczne, które rości sobie prawo bycia sumieniem społeczeństwa, a rozlicza w filmach, spektaklach i wywiadach inne grupy, m. in. polityków czy księży, poczuło się zobligowane do wyjaśnienia własnych problemów związanych z mobbingiem i molestowaniem. Tak dzieje się na świecie: ruch molestowanych kobiet #metoo zaczął ujawniać ponure praktyki w showbiznesie. W 2017 r. przemysłem filmowym wstrząsnęły oświadczenia wybitnych gwiazd wykorzystywanych przez producenta Herveta Weinsteina. Rok temu został skazany na 23 lata więzienia. Niedawno oskarżyły o przemoc Marylina Mansona jego partnerki.
W Polsce o mobbingu i molestowaniu seksualnym w środowisku artystycznym zaczęło być głośno, gdy aktorki Teatru Bagatela oskarżyły pod koniec 2019 r. dyrektora krakowskiej sceny. W ostatnim czasie z podobnymi oskarżeniami wystąpiły aktorki Centrum Praktyk Teatralnych Gardzienice wobec jego szefa i założyciela. Podobne oskarżenia sformułowano wobec dyrektora neTTheatre. W zeszłym tygodniu mediami wstrząsnęło oskarżenie skierowane wobec kilku wykładowców łódzkiej filmówki. Aktorka Anna Paliga wymieniła z imienia i nazwiska pedagogów, wśród których są liczący się aktorzy, reżyserka i reżyserzy. W ślad za tym o swoich złych doświadczeniach w krakowskiej szkole teatralnej napisał Dawid Ogrodnik. Wszystko to sprowokowało liczne głosy, dotyczące także warszawskiej szkoły teatralnej. Zostały zebrane na specjalnie stworzonej stronie FB „Spod dywanu polskiego teatru”.
Niedługo przerwie zmowę milczenia środowisko absolwentów szkół muzycznych.