Australia znana jest z bardzo ostrej polityki antyimigracyjnej. Tamtejsze prawo przewiduje, że uchodźcy, którzy chcą przedostać się do Australii i zostaną przechwyceni na morzu, zostają odsyłani do obozów w Papui Nowej Gwinei i na Nauru. Osoby takie nie mają prawa do osiedlenia się w Australii nawet, jeśli okaże się, że ich wniosek o azyl jest uzasadniony.
Jednak po wygranych dla obozu rządzącego wyborach z maja, premier Scott Morrison i jego rząd zapowiedzieli wycofanie się ze zmian w prawie. Po długich targach z niezależnymi senatorami (w Senacie rządząca krajem Liberalna Partia Australii nie ma większości), 37 głosami "za" przy 35 głosach "przeciw", wycofano się z przepisów przyjętych w lutym.
- Można radzić się lekarzy, ale lekarze nie są wybierani (w wyborach - red.). Nie ponoszą odpowiedzialności przed społeczeństwem - oświadczyła Jacqui Lambie, senator niezależna, której głos zdecydował o wyniku głosowania.
W obozach na Nauru i w Papui Nowej Gwinei przebywa obecnie ok. 500 osób. Wiele z nich boryka się z poważnymi problemami psychicznymi w związku z długotrwałym pobytem w obozach.