Występując w amerykańskim Kongresie, Anne Schuhat, zastępczyni Centrum Kontroli Chorób i Przeciwdziałania (CDC), uznała, że choroba spełnia już dwa z trzech kryteriów ogłoszenia przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) pandemii. – To nowy wirus. W tym przypadku trudno powstrzymać zarażenie jednej osoby od drugiej – oświadczyła Schuhat.
Zdaniem dyrektora generalnego WHO Tedrosa Ghebreyesusa genewska organizacja „nie zawaha się" z ogłoszeniem pandemii, gdy tylko będzie jasne, że wszystkie warunki zostały spełnione. Powołując się na najnowsze dane, podwyższył on do 3,4 proc. wskaźnik umieralności osób zarażonych. To od siedmiu do dwudziestu razy więcej niż w przypadku grypy. Z powodu tej ostatniej co roku umiera na świecie od 300 tys. do 650 tys. osób.
Na razie nowy wirus dotarł do 79 krajów, zarażając 91 tys. osób (z czego przeszło 80 tys. w Chinach). Z jej powodu w ChRL zmarło 2946 osób, zaś poza jej granicami 155. Jednak w środę po raz pierwszy liczba zgonów w Chinach (31) była mniejsza niż poza granicami kraju (38).
Na szybki rozwój choroby poszczególne kraje reagują bardzo różnie. We Włoszech, gdzie zarażonych jest przeszło 2,5 tys. osób, premier Giuseppe Conte ogłosił zamknięcie do 15 marca wszystkich szkół i uczelni wyższych nie tylko w Lombardii i Wenecji Euganejskiej (gdzie pojawiło się ognisko choroby), ale w całym kraju.
Do frontalnego uderzenia epidemii szykuje się Wielka Brytania, gdzie rząd wprowadził pełną odpłatność za zwolnienia już od pierwszego dnia (a nie jak do tej pory od czwartego), aby zachęcić pracowników do pozostania w domu, natychmiast gdy odnotują podejrzane objawy choroby. Z sondaży wynika, że trzy czwarte Brytyjczyków opowiada się za pełnym izolowaniem miejscowości, gdzie pojawiłoby się poważne ognisko koronawirusa.