Dlaczego z obowiązku noszenia masek wyłączono żołnierzy?

Względy operacyjne czy też brak masek dla 110-tysięcznej armii? Niejasne powody wyłączenia wojska z obowiązku zasłaniania twarzy.

Aktualizacja: 27.04.2020 09:24 Publikacja: 26.04.2020 18:48

Choć żołnierze nie muszą nosić masek, mają je pełniący wartę przed Grobem Nieznanego Żołnierza w War

Choć żołnierze nie muszą nosić masek, mają je pełniący wartę przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Kierowca autobusu, ksiądz odprawiający mszę, dziecko do czterech lat, ale również licząca 110 tys. formacja mundurowa, czyli żołnierze i wojskowe służby specjalne – to nieliczne wyjątki osób, które nie muszą nosić masek na twarzy.

Najwięcej kontrowersji wzbudza przywilej dla żołnierzy, w tym funkcjonariuszy Służb Kontrwywiadu Wojskowego i Wywiadu Wojskowego „wykonujący zadania służbowe, stosujący środki ochrony osobistej odpowiednie do rodzaju wykonywanych czynności". Po co stworzono taką furtkę?

„Wyłączenie żołnierzy polskich i wojsk sojuszniczych oraz funkcjonariuszy SKW i SWW z obowiązku zakrywania ust i nosa w czasie epidemii jest podyktowane względami operacyjnymi", bo ich noszenie „mogłoby w niektórych wypadkach uniemożliwić właściwe wykonywanie zadań – odpowiada nam MON i dodaje, że „przyznane wyłączenie nie oznacza, że wojsko masowo korzysta z tego prawa".

Problem w tym, że policji, Straży Granicznej, strażakom czy ABW takich przywilejów nie dano, choć i one mają podobny system działania.

Tomasza Siemoniaka, posła PO, byłego ministra obrony narodowej, nie przekonują tłumaczenia MON. – To oznacza, że łatwo będzie rozpoznać, kto jest z wywiadu, a kto z kontrwywiadu – wskazuje.

Jego zdaniem wymyślono furtkę na nienoszenie masek, a powód może być prosty: noszenie trudno zorganizować. – Trzeba maski zapewnić, wydawać, dezynfekować, a to koszt i biurokracja – uważa poseł. – Wojsko i służby wojskowe to około 110 tys. osób. Maski jednorazowe wymieniane są kilka razy dziennie. Nie starczyłoby Antonowa, żeby je przywieźć – dodaje.

Dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa oraz terroryzmu międzynarodowego i były policjant, przyznaje, że zastanawiał się, dlaczego tak szczegółowo wskazano, że masek nie muszą nosić np. funkcjonariusze wywiadu i kontrwywiadu. – Sądzę, że chodzi o realizację działań operacyjnych, podczas których osoby je wykonujące muszą się odpowiednio kamuflować, czy np. udawać kogoś innego, niż są. Może z tych względów zostawiono otwartą możliwość – mówi dr Liedel. Z drugiej strony zauważa, że jeżeli założymy, iż wszyscy będą wiedzieli, że oficerowie kontrwywiadu nie chodzą w maskach, to raczej będzie sprzyjać ich identyfikacji.

Gen. Roman Polko, były dowódca GROM, uważa, że brakuje komunikacji i wyjaśnienia społeczeństwu, dlaczego wprowadza się takie zapisy. Jego zdaniem wyłączenie niektórych służb może mieć sens. – Na przykład w sztabie, na stanowisku dowodzenia, gdzie wiele się dzieje i powinna być szybka, sprawna komunikacja, trudno sobie wyobrazić, że nagle wszyscy chodzą w maskach – tłumaczy gen. Polko.

Kierowca autobusu, ksiądz odprawiający mszę, dziecko do czterech lat, ale również licząca 110 tys. formacja mundurowa, czyli żołnierze i wojskowe służby specjalne – to nieliczne wyjątki osób, które nie muszą nosić masek na twarzy.

Najwięcej kontrowersji wzbudza przywilej dla żołnierzy, w tym funkcjonariuszy Służb Kontrwywiadu Wojskowego i Wywiadu Wojskowego „wykonujący zadania służbowe, stosujący środki ochrony osobistej odpowiednie do rodzaju wykonywanych czynności". Po co stworzono taką furtkę?

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997