Kontrast jest wprost porażający. W poniedziałek szef rządu Holandii Mark Rutte ujawnił, że jego matka, 96-letnia Mieke Rutte-Dilling, zmarła 13 maja w Hadze. Choć mieszkała kilka kilometrów od siedziby premiera, ten przez wiele tygodni terminalnej choroby (nie był nią Covid-19) starszej pani nie odwiedził.
– Ściśle trzymał się obowiązujących przepisów – podał urząd premiera, odnosząc się do obowiązującego od 20 marca zamrożenia życia społecznego i gospodarczego.
Przejażdżka do zamku
Tego samego dnia po drugiej stronie kanału La Manche Dominic Cummings, główny doradca Borisa Johnsona, nie tylko przyznał, że wielokrotnie złamał kwarantannę, ale też nie zamierza za to przepraszać. Sam premier zaś uznał, że takie zachowanie było w pełni usprawiedliwione.
Sprawę ujawnił „Daily Mirror” i „Guardian”. 27 marca, cztery dni po wprowadzeniu blokady w Wielkiej Brytanii, Cummings poczuł się źle i szybko doszedł do wniosku, że to symptomy koronawirusa. Na podobne uskarżała się też jego żona. Oboje uznali, że póki są jeszcze na nogach, powinni jak najszybciej zawieźć czteroletniego syna do rodziców Cummingsa w oddalonym o 400 km na północ od Londynu Durham. Tu para spędziła dwa tygodnie, była widziana na przechadzkach po okolicy. Potencjalnie zakażała. 12 kwietnia, tuż przed powrotem do stolicy, Cummings wybrał się z żoną do Barnard Castle, oddalonego o pół godziny od Durham jednego z pięknych średniowiecznych zamków, którymi urzeka Anglia.