W ostatnich dniach liczba zakażeń wykrywanych w ciągu doby zwiększyła się czterokrotnie w stosunku do dobowej liczby zakażeń wykrywanych w czerwcu, co wywołało obawy, że władze kraju zdecydują się na ponowne wprowadzenie obostrzeń w obawie przed drugą falą COVID-19.
W marcu, w związku z pojawieniem się koronawirusa w kraju, w Szwajcarii zamknięto m.in. sklepy i szkoły co Berset nazwał "drastycznymi" krokami.
Obecnie szef MSW ocenił, że choć miało to sens w stosunku do niektórych części kraju - m.in. dużych miast, takich jak Zurych czy Genewa, w wielu innych regionach takie kroki mogły być zbędne.
Pytany dziś o rekomendacje doradcy szwajcarskiego rządu ds. ochrony zdrowia, który zalecał ostatnio wprowadzenie obowiązku noszenia masek w całym kraju pod dachem w miejscach publicznych, a także ograniczenie zgromadzeń publicznych z 1000 do maksymalnie 100 osób, szef MSW stwierdził, że "nic nie jest niemożliwe", ale - jak zaznaczył - wydaje mu się mało prawdopodobne, by takie obostrzenia miały być wprowadzone w całym kraju.
- Nauczyliśmy się, że możemy przyjmować bardziej zróżnicowane podejście przy możliwej drugiej fali (koronawirusa) - dodał Berset.