- Wariant brytyjski nie przejechał morze, tylko przyleciał z Polakami. Pacjenci którzy leżą w naszych szpitalach nie zakazili się od myszki czy szczurka, tylko zakazili się od innych osób, które jawnie kpią i nie przestrzegają zaleceń rządowych. My ledwo żyjemy, miejsc w szpitalach nie ma, a ludzie przenoszą zakażenia na innych - świadomie czy nieświadomie. To niewyobrażalna głupota. Do tego dochodzą te sprawy z kościołami, których ja zupełnie nie rozumiem - mówił prof. Simon.
- Jak najmniej osób (w kościołach - red.), wierni na zewnątrz - apelował prof. Simon.
- Ale żeby gromadzić ludzi w kościołach? To są absurdy epidemiologiczne. Żyjemy w XXI wieku, a mówią do nas ludzie, którzy żyją w wieku XVII - oburzał się prof. Simon.
- Ja zrobiłbym ogólnie takie zalecenie - 5 osób w kościołach - mówił prof. Simon.