Wirus nie boi się Trumpa

Kalifornia ogłasza stan wyjątkowy po pierwszej śmiertelnej ofierze epidemii.

Aktualizacja: 05.03.2020 20:53 Publikacja: 05.03.2020 17:14

Donald Trump uważa, że obawy związane z wirusem są przesadzone

Donald Trump uważa, że obawy związane z wirusem są przesadzone

Foto: AFP

W Ameryce walka z koronawirusem przybrała barwy polityczne. Od pojawienia się choroby prezydent Donald Trump przyjął wobec niej lekceważący stosunek. I ma nadzieję, że takie zaklinanie rzeczywistości zapewni mu reelekcję w listopadzie.

– To fałszywa liczba – zapewniał w środę w telewizji Fox News amerykański przywódca pytany o informację Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że wskaźnik śmiertelności osób zarażonych koronawirusem wzrósł do 3,4 proc. – Takie mam przeczucie – dodał.

Wcześniej Trump uznał, że szczepionka na wirusa „pojawi się bardzo szybko" (lekarze podkreślają, że jej wprowadzenie na rynek zajmie wiele miesięcy). – Zresztą jeśli ktoś weźmie mocną szczepionkę na grypę, to powinno to pomóc już teraz – dodał, wywołując kolejny sprzeciw lekarzy.

Mimo takiej linii Białego Domu w środę demokratyczny gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił stan wyjątkowy. Stało się tak po śmierci pierwszej osoby w tym stanie. Co prawda jest to już 11. ofiara koronawirusa w USA, ale wszystkie dotychczasowe pochodzą ze stanu Waszyngton.

Przed hospitalizacją chory brał udział w rejsie na wycieczkowcu „Grand Princess", który później popłynął w kolejną podróż na Hawaje z 2,5 tys. pasażerów i przeszło tysiącem załogi na pokładzie. Władze nakazały odizolowanie ok. 100 osób. Jednak w samej Kalifornii potwierdzono już ponad 50 przypadków zachorowań. Jak tłumaczy Gavin Newsom, ogłoszenie stanu wyjątkowego pozwoli na skuteczniejsze powstrzymywanie epidemii, między innymi poprzez wprowadzenie zakazu imprez masowych i nakazowi izolacji osób, nawet wbrew ich woli.

Na drugim końcu kraju, w Nowym Jorku, zanotowano do tej pory 13 zarażonych osób. Problem w tym, że nie są one ze sobą w żaden sposób powiązane. Pierwszą ofiarą epidemii była 39-letnia pielęgniarka, która wróciła z Chin, drugą – adwokat pracujący na Manhattanie. Władze nie mają więc wątpliwości, że kolejne osoby mogą – dopóki trwa okres inkubacji wirusa – roznosić go w 20-milionowej metropolii bez możliwości ich odizolowania.

Wiceprezydent Mike Pence, któremu Trump powierzył koordynację walki z epidemią, ogłosił powszechny program testów osób podejrzanych o zarażenie. To przełom, bo kilkadziesiąt milionów Amerykanów, którzy nie posiadają ubezpieczenia zdrowotnego, mogło do tej pory płacić nawet tysiąc dolarów za takie badanie, co przekraczało możliwości wielu pacjentów. Mimo to w niektórych regionach – jak na przykład w stanie Waszyngton – laboratoria nie nadążają za przeprowadzeniem testów. Na razie w 320-milionowym kraju taką usługę oferuje nieco ponad 60 jednostek służby zdrowia.

Ale prezydent uważa, że i bez tego da się opanować chorobę.

– Tysiące czy setki tysięcy osób wracają do zdrowia, po prostu siedząc w domu czy nawet chodząc do pracy – tłumaczył w Fox News.

Na razie jednak nie tylko lekarze, ale także rynki finansowe nie bardzo wierzą prezydentowi. W czwartek dolar znów stracił do złotego ok. 0,3 proc. i był wymieniany za 3,8 PLN, zaś indeks Nasdaq stracił blisko 2 proc. Eksperci są zgodni, że załamanie rynków z ubiegłego tygodnia może się powtórzyć.

W Ameryce walka z koronawirusem przybrała barwy polityczne. Od pojawienia się choroby prezydent Donald Trump przyjął wobec niej lekceważący stosunek. I ma nadzieję, że takie zaklinanie rzeczywistości zapewni mu reelekcję w listopadzie.

– To fałszywa liczba – zapewniał w środę w telewizji Fox News amerykański przywódca pytany o informację Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że wskaźnik śmiertelności osób zarażonych koronawirusem wzrósł do 3,4 proc. – Takie mam przeczucie – dodał.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997