Przytłaczającą większością głosów Duma Państwowa przyjęła bowiem propozycje poprawki do konstytucji, która „zeruje” dotychczasowe kadencje prezydenckie i zezwala Putinowi znów startować w wyborach. Takie „wyzerowanie” było konieczne, ponieważ sam prezydent nie zgodził się z kolei na zwiększenie ilości dopuszczalnych kadencji (obecnie dwie).
– Oznacza to usunięcie ograniczeń dla dowolnego człowieka, dowolnego obywatela – w tym urzędującego prezydenta – i zezwala w przyszłości brać udział w wyborach. Oczywiście: w otwartych i konkurencyjnych wyborach – wytłumaczył deputowanym sam Putin sens zgłoszonej przez nich poprawki.
Niespodzianka z kartki
W trakcie drugiego czytania zestawu zmian wnoszonych do konstytucji poprawkę „zerującą” kadencje Putina wniosła nagle deputowana i była kosmonautka Walentina Tiereszkowa.
Wcześniej kontrowersyjny Władimir Żyrinowski wzywał, by w ustawie zasadniczej w ogóle zrezygnować z powszechnych wyborów prezydenta. – Dość robienia bałaganu co sześć lat przez sześć miesięcy! Na wybory idą fryzjerki, drwale, modelki. A w Radzie Państwa (obecnie instytucji doradczej – red.) można zebrać najlepszych uczonych, ministrów. (…) 20 września wybierzemy Dumę, a w maju 2024 roku nowego prezydenta wybierze Rada Państwa – przekonywał z trybuny. Jednocześnie straszył deputowanych kolejną propozycją przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Szef Dumy ogłosił półtoragodzinną przerwę, po której niespodziewanie w parlamencie pojawił się sam Putin. Mimo niezapowiedzianego przybycia swoje krótkie wystąpienie odczytał z kartki.